Czworo do poprawki, reż. Agnieszka Baranowska

12:50

Spektakl Czworo do poprawki w reżyserii Agnieszki Baranowskiej niósł ze sobą wielkie oczekiwania zwłaszcza, że tak dobrana obsada kusiła zapewne wszystkich. Herman, Machalica, Korcz, Sienkiewicz. Obeszło się jednak bez wzlotów i co prawda również i bez spektakularnych upadków, ale z tej komedii nie powstało nic co mogłoby te wielkie oczekiwania zaspokoić


Dwie pary, których tak naprawdę poza stażem związku niewiele różni. Wszyscy znaleźli się w jakimś, bliżej nieokreślonym pensjonacie (z bardzo ładnymi widokami), aby ratować to co jeszcze z ich związku zostało. Lucy (Katarzyna Herman) i Olgierd (Piotr Machalica) są całkowicie wypaleni. I sobą i życiem. Swój związek już dawno spisali na straty i doskonale zdają sobie sprawę z tego że pora się rozstać. Już na dobre. Wspólny wakacyjny wyjazd ma być ich ostatnim pożegnaniem. Tuż obok, pokój wynajmie Adam (Marcin Korcz) i Ewa (Agnieszka Sienkiewicz). Oni z kolei upatrują ratunek swojego związku w dziecku. Może bardziej to Ewa tego chce, bo wierzy że w ten sposób na nowo zapłonie gorące uczucie w ich relacji. Tylko jakoś tak nic tego nie zapowiada. Gdy dojdzie do spotkania tych dwóch par powstaną dwa fronty damsko-męski i mieszany. Z jednej strony taka mała wymiana partnerów, z drugiej solidarność jajników, a z trzeciej męskie rozmowy przy wódeczce. Wszystko połączone zabawnymi gagami i nieprzeciętnymi rozmowami, które tak naprawdę do życia widzów niewiele wniosą. Owszem, możemy się dobrze bawić oglądając ten spektakl, a nawet głośno zaśmiać z niektórych żartów, ale w ostatecznym rozrachunku spójnej formy w tej komedii nie znajdziemy.

W pewnych momentach zacznie być aż za bardzo przewidywalnie. Oczywistością staną się dla widza kolejne ruchy bohaterów. A wszystko to za cenę porzucenia głównego wątku. Chociaż zastanawiam się czy ten główny wątek rzeczywiście jest? Bo pod słowem miłość niewiele się skrywa, a relacja bohaterów jakoś nie naprowadza na żaden inny trop. I tu wypada zadać pytanie, czy Agnieszka Baranowska miała pomysł na spektakl Czworo do poprawki? Śledząc uważnie to co działo się na scenie skłonna jestem powiedzieć, że po prostu nie miała pomysłu żadnego. A to co czytamy w opisie pozostawia bez żadnego pokrycia. Wielkie słowa, po których ja jako widz czuję się zawiedziona. Główne pytanie tego dzieła, czyli „Czy miłość może trwać całe życie?” nie tylko pozostało bez jakiejkolwiek odpowiedzi czy interpretacji reżyserki, ba nawet nie wybrzmiało w tym spektaklu w żaden z możliwych sposobów. Szkoda też, że przez ten brak wydźwięku ucierpieli aktorzy, którzy przy tej historii ginęli na scenie. Byli – jednym słowem – nijacy. Brakowało im charakteru i temperamentu. Tak jak cały ten spektakl pozostali bez wyrazu.

Czworo do poprawki
Teatr IMKA
autor: Cezary Harasimowicz
reżyseria: Agnieszka Baranowska
scenografia, kostiumy: Ewa Gdowiok
obsada: Katarzyna Herman/Grażyna Wolszczak, Piotr Machalica/Wojciech Wysocki, Joanna Osyda/Agnieszka Sienkiewicz, Marcin Korcz

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE