Seksmisja i inne moje misje, autor: Olgierd Łukaszewicz, Tomasz Miłkowski

08:55

Rola Gabriela Basisty w filmie Sól ziemi czarnej Kazimierza Kutza sprawiła, że z zapartym tchem zaczęłam śledzić karierę Olgierda Łukaszewicza. Mimo, że od premiery filmu do momentu kiedy mnie przyszło zetknąć się z jego twórczością minęło kilkadziesiąt lat to dzieło to wywarła na mnie tak silne wrażenie, że nie mogłam obojętnie przejść wokół kreacji jaką aktor stworzył na szklanym ekranie. Naturalną konsekwencją tego wszystkiego było zaczytanie się w książce Seksmisja i inne moje misje, gdzie w rozmowie z Tomaszem Miłkowskim, Olgierd Łukaszewicz opowiada o swoim życiu


Czasami także publiczność wychodząca ze spektaklu „Gyubal Wahazar” była zdezorientowana. Ktoś pytał mnie: „Co pan jest, co pan tak tu stoi?”. To moje milczenie, milczenie czarnego kruka odwróconego plecami do widowni, podkreślało moje wyobcowanie, szczególny stan emocjonalny[i].

Z pełnym przekonaniem powiedzieć można, że wywiad ten został bardzo skrupulatnie przygotowany, bo idąc od pochodzenia, korzeni aktora stopniowo poznajemy jego życie, to jeszcze nie aktorskie, jak i to silnie związane z zawodem. Czytając książkę ma się wrażenie, że jest ona w pewnym sensie próbą rozliczenia z samym sobą. Krótkim przeglądem spraw ważnych, które odcisnęły się na życiu Olgierda Łukaszewicza. Nie czuć tutaj wstydu przed mówieniem o sobie, uzewnętrznianiem cech charakteru, która zapewne nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Duża to zasługa Tomasza Miłkowskiego uważnie słuchającego opowieści aktora, wypytującego o szczegóły pozwalające już całkowicie domknąć opowieści. Potrafiącego także wyciągnąć z tych historii najważniejsze puenty. Dzięki temu, kreśli się nam bardzo wyraźny portret. Poznajemy motywy jakie kierowały życiem Łukaszewicza oraz ciężar podejmowanych (mimo, że bardzo rozważnie) decyzji. W każdym z czytanych słów czujemy jego obecność, ogromne doświadczenie życiowe i zawodowe oraz siłę wyborów, które sprawiły, że na polskiej scenie teatralnej i w polskim filmie zdobył ogromne uznanie, choć scena niemiecka pokochała go równie mocno. I mało brakowało, a to nie w Polsce, a poza jej granicami toczyłaby się kariera zawodowa aktora.

Porównując poszczególne działy łatwo zauważyć, że kilka z nich zostało całkowicie poświęconych początkowej działalności Olgierda Łukaszewicza w ZASP-ie. A nie były to początki łatwe, bo zaraz po objęciu stanowiska prezesa okazało się, że związek stracił blisko dziesięć milionów złotych. Winnych było brak, dlatego też aktor, z racji pozyskanego tytułu, postanowił wziąć sprawę na swoje barki i dążył do jej wyjaśnienia. Wiele nieprzyjemności spotkało go w związku z tymi wydarzeniami, ale mimo wszystko, on w zaparte szedł do jakiegokolwiek rozwiązania, które miałoby pomóc ZASP-owi. Jak czytamy, szybko z człowieka, który niewiele znał się na prawnych kruczkach, stał się osobą bardzo dobrze z nimi zaznajomioną. Tak, że w późniejszej przyszłości przyda mu się to w pomocy wielu innym ludziom. Bo i o takiej działalności Olgierda Łukaszewicza należy wspomnieć. W książce przeczytamy m.in.. opowieść o pewnym rolniku, któremu aktor zaczął pomagać. Ale to tylko niewielka część tego jak Olgierd Łukaszewicz działa społecznie.

Wywiad, który Tomasz Miłkowski przeprowadził z aktorem jest także doskonałym przeglądem wszystkich jego ról. Mowa tutaj nie tylko o licznych kreacjach filmowych, ale również teatralnych. Jest to żonglerka pomiędzy przytaczanymi filmami oraz spektaklami, jednak wszystko opowiedziane zostaje w sposób chronologiczny i dokładny, z uwzględnieniem konkretnych dat oraz okoliczności historycznych. Dlatego też poszczególne wybory aktora wcale nas nie dziwią. Pośród tych opowieści, na samym już końcu przypomniana zostanie jego niezapomniana kreacja Albercika w Seksmisji Juliusza Machulskiego. Filmie kultowym, który po dziś dzień cieszy się ogromną sympatią widzów. Film podbił widownię we wszystkich demoludach, zostałem rozpoznany nawet na plaży nudystów w Bułgarii. Niedawno, kiedy byłem na festiwalu w Czechach aż siedem minut poświęcono „wizycie Albercika” w głównych wiadomościach telewizyjnych[ii] - wspomina. Opowieści Łukaszewicza z jednego świata przenoszą nas w drugi. Poznajemy tajniki powstawania danych ról, wiele perypetii, które wiązały się z nimi, a także tajników znanych wyłącznie w relacji aktor-reżyser. Całość opatrzona zaś licznymi zdjęciami domyka tę niezwykłą opowieść. I tak poznajemy kawał historii i życia człowieka, który jest nie tylko doskonałym aktorstwa, mistrzem w swoim fachu, ale również niezwykłym człowiekiem.


Fragmenty: 

Niełatwo było z Dejmkiem. Paraliżował aktorów swoimi uwagami. Często uwagi sypane dość szorstkim językiem dawał aktorom, z którymi wiele lat współpracował […]. Któregoś dnia nie wytrzymałem atmosfery i wygłosiłem monolog – że właśnie tego nie możemy dłużej znieść na próbach, że to jest atmosfera jak w więzieniu, że nas tyranizuje. I powstała legenda, że oto Łukaszewicz wybuchnął i ochrzanił Dejmka. Współczuł mi Łapicki, ktoś inny także, były telefony, rozniosło się. Ale nie wiedziałem wówczas, że ojciec Dejmka był naczelnikiem więzienia. Kiedy się dowiedziałem, pomyślałem: no, teraz już wpadłeś[iii].

Reżyserem, który używa dużo brzydkich słów, jest Kazimierz Kutz. Przed laty, przestrzegano mnie przed nim, że na pewno będę czuł dyskomfort. Ale nic takiego się nie stało. Jest to jeden z najdelikatniejszych ludzi, jakich znam, jeden z najwrażliwszych reżyserów, przyjaciel aktorów, mimo że nie stroni od brzydkich słów[iv].


tytuł: Seksmisja i inne moje misje
autor: Olgierd Łukaszewicz, Tomasz Miłkowski
liczba stron: 496
__________________________
[i] Olgierd Łukaszewicz, Seksmisja i inne moje misje, rozm. przepr. Tomasz Miłkowski, s. 90. 
[ii] Ibidem, s. 359. 
[iii] Ibidem, s. 221. 
[iv] Ibidem, s. 224.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE