Świat, który staje się sztuką - rozmowa z Agnieszką Przepiórską

14:35

Co powiecie na wakacje nad Bałtykiem? O wymarzonym odpoczynku, skąpanym w słońcu i przyjaznej atmosferze? O tym jedynym w roku urlopie, który przepełnia optymizm i cała rzesza miłych wspomnień prosto z leżaka? Monodram Agnieszki Przepiórskiej i Anny Gryszkówny, Kocham Bałtyk, pozwoli odbyć wam tę podróż w nieco intymnym składzie, zapewniającym przy tym sporą dawkę emocji i przeżyć. Bo kto powiedział, że wakacje nad polskim morzem muszą być miłe i przyjemne?


/fot. Radek Polak/

Agnieszka Kobroń: Wolisz obserwować świat czy o nim opowiadać?
Agnieszka Przepiórska: Dla mnie te dwie sfery bardzo mocno łączą się ze sobą. Nie jestem w stanie biernie obserwować świata, tylko od razu mam pomysł jak przetworzyć go na sztukę, na wypowiedź artystyczną. Zresztą, to jest tak samo jak z patrzeniem na góry, nie mogę tylko ich podziwiać, muszę po nich chodzić. Przyznaję : to jest moja bolączka, bo nie potrafię się po prostu zrelaksować i nie myśleć o niczym.

Zawsze masz tak, że jesteś w procesie twórczym?
To naprawdę jest to niezależne ode mnie i nawet jak chcę odpocząć, to nie jestem w stanie. Ale, żeby nie było, że nic z tym nie robię, to jakiś czas temu zapisałam się na kurs mindfulness. Chciałam się na chwilę zatrzymać i spróbować być tu i teraz, i nie wyobrażać sobie żadnych dodatkowych rzeczy. Ale do tego potrzebne jest stworzenie przestrzeni do codziennej praktyki, a to nie jest łatwe i wymaga przeorganizowania planu dnia.

Jeszcze jak widzisz, że wszystko dookoła tak szybko pędzi.
Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem jest właśnie zmiana stylu życia, ale nie poddaję się i myślę, że praktykowanie mindfulness będzie jeszcze miało swoje miejsce i czas. Bo w pewnym momencie zauważyłam, że to dobrze na mnie wpływa, więc chyba nie jest ze mną najgorzej (śmiech).

Pytam o tę obserwację świata, ponieważ twój najnowszy spektakl Kocham Bałtyk, który swoją premierę będzie miał 18 lutego w Klubie Komediowym, chyba w dużej mierze opiera się właśnie na niej?
Tak, to jest sztuka napisana przez Zośkę Papużankę, a ona jest świetną obserwatorką. Zresztą, z pomocą swojego syna podczas pobytu nad Bałtykiem, dokładnie przeanalizowała konkretne sytuacje i zachowania, które miały tam miejsce. Dlatego ten wakacyjny styl życia wydaje mi się tak bardzo życiowy. Tam są scharakteryzowane wszystkie schematy, w które wpadamy, a także frytki, hot dogi, dzieci sypiące piaskiem, psy sikające na plaży i my, którzy cały czas uparcie wchodzimy w ten sam obraz. Bo w jakiś sposób daje nam to poczucie bezpieczeństwa i komfortu.

A ty masz jakieś rzeczy, które denerwują cię kiedy obserwujesz ludzi nad Bałtykiem?
Ja bardzo nie lubię tłumu i to już jest dla mnie kłopot, którego staram się unikać spędzając wakacje. A wiemy jak to jest nad Bałtykiem… Wolę spędzać czas w miejscach ustronnych, i takie są też nad polskim morzem, co oczywiście nie powoduje że nie widzi się tych utartych schematów i zachowań. Ale w jakimś sensie przyjemnością jest obserwacja tego wszystkiego, można bardzo dużo wyciągnąć do swojego skarbczyka emocjonalnego.

Bo to jest bardzo dobry przegląd społeczeństwa. Nad Bałtyk zjeżdżają ludzie z całej Polski.
I powstaje taki miks polskiego społeczeństwa.

Dalszą część wywiadu możecie przeczytać tutaj.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE