Bowie w Warszawie, reż. Marcin Liber

12:08

Niech tytuł sztuki nikogo nie zwiedzie, ale opowieści o wielkim Davidzie Bowiem tutaj nie będzie wcale, chociaż taki sprytny zabieg bez wątpienia uwagę niejednej osoby przykuję. A i pewnie wzbudzi niemałe zainteresowanie, bo przecież nie przystoi przejść obojętnie obok spektaklu o Bowiem i to jeszcze na warszawskiej scenie. Zresztą, duet Marcin Liber i Dorota Masłowska brzmi tak samo ciekawie jak nazwisko wokalisty. Więc niech będzie to już zachętą, że ten spektakl trzeba po prostu obejrzeć. Ja zagwarantować tylko mogę, że nikt się nie zawiedzie, a i wieczór mile spędzi

/fot. Natalia Kabanow/

Jakby jednak z tym Bowiem nie było, w tej opowieści wokalista przyjeżdża do Warszawy. Od czubka głowy okraszony złotym kolorem i lateksem. Bez pardonu wchodzi do szarej Polski Ludowej, zakompleksionej i pozbawionej jakiegokolwiek wyrazu, by ostatecznie zmierzyć się z niejaką Panią Nastką (Monika Obara), wielką wróżką i jasnowidzką, która uznała go za poszukiwanego dusidamka. Nie martwcie się jednak, bo ani on nikogo nie udusił, ani jego nikt za to oskarżenie nie udusi. Postać Bowiego inne tory obierze. W całym tym spektaklu będzie zarówno narratorem jak i obserwatorem życia naszych bohaterów. Godnie reprezentować będzie swoje zadania, a nam widzom dostarczać niemałego zainteresowania swoją postacią (genialny w tej roli Bartosz Porczyk). Brnijmy jednak dalej, bo cała ta opowieść daleko odbiegnie od wspominanego już złota i lateksu, skupiając się na zwykłej dziewczynie z szarej Warszawy.

Regina (Maja Pankiewicz) dopiero co wydalona ze studium nauczycielskiego próbuje popełnić samobójstwo, bo coś jest w jej życiu nie tak się dzieje. Tak po prostu. Na początku wiemy tylko tyle, że mieszka z matką, która wybrała jej godnego kandydata na życie. Chociaż jak bliżej przyjrzymy się temu amantowi to serce stanie w gardle, a i o wypadek nietrudno, bo co jak co, ale do Reginy to on w ogóle nie pasuje. Jakby jednak nie było nie da się przejść obojętnie obok tej ilości żelu na włosach, który nasz amant ma na głowie. Tak samo jak nie da się przejść obojętnie obok tej roli która w wykonaniu Roba Wasiewicza zyskuje uznanie i niebywały rys komediowy. I w tym oto wybranku matka Reginy upatruje polepszenie swoich finansów, bo o życie dziewczyny przecież wcale tutaj nie chodzi. Problem jest tutaj jednak bardziej dotkliwszy i bolący. Zapewne i palący Reginę od środka. Ona jednak wie, że z tym co czuje nie może nic zrobić, bo i jak. Jej prawdziwa tożsamość i to że jest osobą nieheteronormatywną sprawia że życie jest dla niej bez sensu. I niebywałe jest to jak otaczający ją bohaterowie, którzy mocno o rys komediowy zahaczają, tworzą jej tło do wypełnienia go smutkiem i goryczą.

I tak oto, Regina snuje się między otaczającymi ją postaciami z powagą i trudnym to określenia jestestwem. To w jaki sposób Maja Pankiewcz akcentuje swoją postać sprawia, że świat, który oglądamy na scenie staje się nią, jej żalem. Zaś komediowy rys zbliża do współodczuwania stanów psychicznych bohaterki. Ta rola jest tak dobra, tak pięknie stworzona, tak dobrze zagrana że odnoszę wrażenie, że cała scena wypełniona jest postacią która aktorka tworzy. I kiedy tak patrzymy na tę stłamszoną i pogubioną Reginę naprzeciwko stanie nam Bogumiła (Dominika Biernat), kuzynka naszej bohaterki, która z kolei całą sobą pokazuje jak bardzo kobietą wyzwoloną jest. Jak to nie boi się swojej seksualności, którą sprytnie przemyca nawet w relacji z kuzynką. Ta podwójna gra Bogumiły daje do myślenia, bo jej obraz jako jedynej kobiety w tym dziele jest inny. Ona jest wolna, pozbawiona społecznych uprzedzeń i reguł. Żyje jak chce, na własnych zasadach. I to jej postać sprawia, że stosunek do kobiet wybija się jako kolejny wątek tej opowieści.

Spójrzmy na postać Marcina Pempusia, który wciela się w dzielnego policjanta próbującego przecież schwytać dusidamka. Ewidentnie próbuje urosnąć w oczach naszych bohaterów na niezwykle mężnego i odważnego człowieka. Ale to w oczach innych, bo w zaciszu domowym bliżej mu do znęcania się nad żoną, która co rusz płacze przez swojego męża. Nie mam tutaj czułości ani jakichkolwiek skrawków miłości, jest tylko chłód który poraża. Nie ma pożądania, a wyłącznie uległość i oddanie mężowi. Wsłuchajmy się jeszcze w historię Pani Nastki, która beznamiętnie opowiada o mężu alkoholiku, żeby poczuć jak bardzo kobiety są bez znaczenia. Jak bardzo są poniżane, obnażone ze swojego piękna i seksualności. Boli jak się na to wszystko patrzy, jak się tego słucha. Zwłaszcza, że od lat 70., kiedy akcja spektaklu się dzieje, powinno wiele się zmienić. Powinno…

Bowie w Warszawie w reżyserii Marcina Libera to nie tylko doskonałe dzieło, ale również przyjemne dla oka widowisko czy też dobrze skrojone show. Ogląda się go z wielkim zaciekawieniem, a po jego zakończeniu czuje niedosyt. Chociaż mamy tutaj trzygodzinną ucztę. Mimo całej tej doskonałości, bywały momenty które moim zdaniem wymagałyby lekkiej modyfikacji, bo znając dzieło Masłowskiej czuć te kilka niedopowiedzeń i zbędnych fragmentów. Ale były też takie zabiegi za które głośno przyklasnęłam jak usunięcie z rodzinnej biesiady wujka Reginy. Jakby jednak nie było, na scenie Masłowska wybrzmiała i głośniej i lepiej. A za sprawą przepięknie skrojonej scenografii i realizacji światła, doskonałej muzyki i kostiumów, i w końcu za sprawą wybitnej obsady Bowie w Warszawie stał się teatralnym hitem. Barwną kompozycją słów. Rozprawką o Polsce i Polakach. Utworem, który patrzy szerzej niż tylko na kontekst i bohaterów.

/fot. Natalia Kabanow/
Bowie w Warszawie
scenariusz: Dorota Masłowska
reżyseria: Marcin Liber
scenografia, reżyseria światła: Mirek Kaczmarek
kostiumy: Grupa Mixer
muzyka: Zespół Błoto w składzie: Cancer G, OlafSaxx, Latarnik, Wuja HZG
kierownik produkcji: Justyna Pankiewicz
autor wideo: Natan Berkowicz
zdjęcia w projektach wideo: Marcin Liber
asystentka reżysera, inspicjentka: Zuzanna Prusińska
asystentka produkcji: Anna Gołębiowska
asystent scenografa: Grzegorz Więckowski
obsada: Dominika Biernat, Monika Obara/Rozalia Mierzicka, Maja Pankiewicz, Marcin Pempuś, Bartosz Porczyk, Sonia Roszczuk, Natalia Rybicka, Andrzej Szeremeta, Rob Wasiewicz, Marta Zięba, Ewelina Żak

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE