Dobre kino jest nawet w teatrze! "Artyści" Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego

13:26

Wreszcie mamy serial, co to ani myśli opowiadać o miłościach, rodzinnych rozterkach i nie wiadomo czym jeszcze, co nasze polskie seriale karmi. Wreszcie mamy coś, czym możemy się pochwalić, a przy okazji pokazać, że dobre kino jest nawet w teatrze, że dobra historia rodzi się właśnie w tym miejscu. Jednym słowem biorąc się za robienie serialu Monika Strzępka i Paweł Demirski wiedzieli, w co celować i jak to dobrze zrobić


Bo z Artystami było tak: zanim ktokolwiek zobaczył pierwszy odcinek, ba, zanik ktokolwiek dowiedział się, że taki serial w ogóle powstanie, i że wyreżyseruje go Monika Strzępka, a scenariusz napisze Paweł Demirski, pochwalnym recenzjom nie było końca. Dziś o Artystach napisał chyba każdy i chyba każdy zdążył już wszystko wychwalić, począwszy od fabuły, poprzez aktorską obsadę, a kończąc na zdjęciach Bartosza Nalazka. Ze swoim teatralnym zapędem nie mogę i ja pozostać w tyle, przepuścić taką okazję, i taki komentarz. A u mnie z kolei wyglądało to tak: pokazy przedpremierowe mijały, ale jakoś nie po drodze było mi z nimi wszystkimi. Nie, żebym nie chciała, bo chciałam i to bardzo, zwłaszcza, że nie raz słyszałam, że to może być moja jedyna okazja na zobaczenie serialu. Złe wróżby jednak się nie spełniły, a zachodzące obecnie dobre zmiany produkcję na antenę dopuściły. Prawdą jest, że zacząć mieliśmy w piątek o 23:25, a ostatecznie zaczęliśmy godzinę wcześniej – w razie braku czasu odcinki dostępne online – ale mimo wszystko i tak dzień trochę niesprzyjający. To jednak nie powstrzymuje najwierniejszych fanów teatru (w tym mnie) oraz wielbicieli duetu Strzępka-Demirski (w tym mnie), żeby serial obejrzeć. Więc zasiadłam i ja, w ten piątek, dnia pamiętnego 2 września 2016 roku, żeby w końcu obejrzeć ten wychwalany pod niebiosa serial.

Siedziałam prawie pięćdziesiąt minut wgapiając się w telewizor, przestałam oddychać, straciłam kontakt z światem rzeczywistym i patrząc jak na jakiś cud świata, oglądałam wkroczenie do Teatru Popularnego nowego dyrektora, Marcina Koniecznego (Marcin Czarnik), który zastąpić miał swojego poprzednika po samobójczej śmierci. Wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach, nowy dyrektor rozpoczyna rządy w teatrze, który trochę niechętnie go przyjmuje. W tym wszystkim nie pomaga fakt, że pracownicy teatru i pracownicy urzędu wiedzą lepiej jak poprowadzić teatr, co wystawiać, a czego nie, i próbują kierować nowym rządzącym. Początkowo Konieczny nie za bardzo wie, co, gdzie i z kim robić, ale ostatecznie postanawia iść na noże z każdym, co wiedzieć ma lepiej niż on, o prowadzeniu teatru. W końcu to przecież on został Dyrektorem Teatru Popularnego.

I co by chcieć, bądź nie chcieć powiedzieć, to ten serial zapowiada się świetnie. Ma obsadę aktorską, której pozazdrościć mógłby niejeden reżyser, a Strzępce i Demirskiemu tę grupę udało się zebrać w jednym miejscu. Nie wiem jak, ale z taką obsadą można stwarzać największe cuda świata. Mało tego, bo obsadzili ich w dość nietypowych rolach. Pozamieniali aktorów z reżyserami, reżyserów z aktorami, zrobili rewolucję, gdzie ważne osobistości teatralne grają księgowe, sprzątaczki i technicznych. Dzieje się dużo. Dzieje się w tempie zawrotnym. Dzieje się rewolucja i to rewolucja teatralna. Teraz (jak już ktoś zdążył napisać) ludzie nie tylko zaczną przychodzić do teatru, ot tak, ale wreszcie poznają dobrych, jak nie grających na najwyższym poziomie, aktorów, którzy nie ganiają od serialu do serialu, nie pojawiają się, co tydzień na okładkach kolorowych pism, nie robią pudelkowych szaleństw, tylko siedzą w teatrach i żmudnie pracują, na swój sukces. I nie spoczywając na laurach rozwijają aktorski talent. O fabule więcej nie wspomnę, bo zdradziłabym to, co ten serial stwarza, jego po prostu trzeba obejrzeć czy ktoś lubię teatr czy nie. Bo wreszcie po tych wszystkich niekończących się serialach, opowiadających o literce m jak z miłości, różnych barwach i tym, co jest na dobre i złe powstał serial (niestety tylko) ośmioodcinkowy, ale za to świetnie wyprodukowany, ze świetnymi aktorami, świetną reżyserią i scenariuszem. Teraz tylko z zapartym tchem czekać na to, co będzie dalej i jak rozwinie się sytuacja Teatru Popularnego.

/fot. fb.com/Artyści/

Zobacz także

2 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE