Herosi z żelaza i inni…, TAMTAM objektentheater

10:10

Pod pozorem wielkich bohaterów Gérard Schiphorst i Marije van der Sande opowiedzieli historię o człowieku i świecie, w którym on żyje. O pięknie, które otacza każdego z nas, a którego często nie potrafimy dostrzec. Wykorzystując przedmioty codziennego użytku kreślili obraz prawdy z domieszkami absurdu i groteski. Próbując obudzić w każdym z widzów trochę dziecięcej naiwności

/fot. Anna Kaczmarz/

Świat w ich oczach wydawał się prosty i oczywisty. Zbudowany wyłącznie z kilku elementów, które dowolnie ustawione zmieniały się w kolejne przedmioty czy istoty z naszej rzeczywistości. Gérard Schiphorst i Marije van der Sande w swoich działaniach starali się pokazać świat, który nie jest ciągiem skomplikowanych znaków czy symboli ani miejscem gdzie wydarzają się rzeczy nieoczywiste. Stworzyli świat, który był po prostu zlepkiem sekwencji, które my-ludzie możemy dowolnie ustawiać i dowolnie nim kierować. Nie trzeba zgadywać, jaki świat opisują, bo wszystko pokazane jest z perspektywy dziecka. I z tej też perspektywy i z tą naiwnością widzowie mieli patrzeć na to co artyści tworzyli.

Uciekli jednak od wystawienia siebie na pokaz, woleli na białych bądź czarnych makietach tworzyć obraz współczesności. I w nim odnajdywać pewne schematy istnienia, zahaczając o każdy z możliwych żywiołów. Za pomocą guzików, starych ubrań, fragmentów połamanych płyt, pędzli, szpilek, folii czy kartek papieru tworzyli obraz, który spotykamy przecież codziennie. A który nie wydaje się nam tak oczywisty. Niesamowitym było odkrycie, że każda z tych przestrzeni, które oni tworzą i w których my żyjemy, jest przecież najprostszą z formą, łatwo przyswajalną i łatwą do zrozumienia, problem jednak rodzi się w nas samych, w tym że to my naddajemy mu niepotrzebnych słów, emocji, zachowań. Że to przez nas ten świat staje się bardziej niezrozumiały, skomplikowany i trudny.

Teatr przedmiotu, który stworzyli dzięki zachowanej przez nich estetyce stał się najprawdziwszą z rzeczywistości. To już nie był teatr fikcji, a prawdy. Przepełniony karykaturalnością, absurdem i groteską. I chociaż w większości prezentowany był jako wesoły, to często można było natknąć się tutaj na bolące problemy. Lecz w tej sztuce ich rozwiązania wydawały się tak proste niczym zrobienie herbaty. I w tym tkwiła tajemnica spektaklu Herosi z żelaza i inni… w reżyserii Gérard Schiphorst i Marije van der Sande, którzy przez pryzmat prostoty i dziecięcej naiwności próbowali pokazać, że świat nie jest skomplikowanym tworem, tylko ludzie nadają mu takiej formy wywołując lawinę problemów i nieporozumień. A wystarczyłoby przecież na zaledwie krótką chwilę stać się dzieckiem i tak patrzeć na współczesność.

/fot. Anna Kaczmarz/
Herosi z żelaza i inni… (Holandia)
koncepcja, reżyseria i wykonanie: Gérard Schiphorst, Marije van der Sande
kompozycje muzyczne i ścieżka dźwiękowa: Gérard Schiphorst (tango: Oleg Fateev)
asystent reżysera: Jeroen van Westen
konsultacja artystyczna: Henk Boerwinkel i Aus Greidanus Sr.
pomoc techniczna: Bert Nijmeijer

*spektakl prezentowany był w ramach 4. Międzynarodowego Festiwalu Teatru Formy Materia Prima

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE