Wspólnota, o której warto rozmawiać. Premiera Come Together w Teatrze Studio

12:02

Najnowsza propozycja Teatru Studio bynajmniej nie będzie należeć do oczywistych. Na scenie zobaczymy nie tylko aktorów, ale również choreografkę, kompozytora, a także rzeźbiarza. I to oni połączą swoje siły, żeby przedstawić widzowi opowieść o wspólnocie, a tym w jaki sposób funkcjonuje ona obecnie i czy w ogóle jest jeszcze możliwa. O spektaklu w reżyserii Wojtka Ziemilskiego Come Tohether opowiada Lena Frankiewicz


Agnieszka Kobroń: Już sam tytuł waszego spektaklu Come Tohether wydaje się intrygujący. O co w nim chodzi?
Lena Frankiewicz: Tytuł spektaklu wziął się od piosenki zespołu The Beatles o tym samym tytule, która powstała, kiedy zespół właściwie się już rozpadał, a Paul McCartney planował solową karierę.
Na pierwszej próbie reżyser, Wojtek Ziemilski po prostu przyszedł do nas z tym utworem i nam go pokazał. Następnie powiedział, żebyśmy stworzyli spektakl o wspólnocie, o tym że jest ona praktycznie niemożliwa w dzisiejszych czasach. Bardzo dużo czasu poświęciliśmy na rozmowy o tym czym ona jest, jakie są jej rodzaje. I główną ideą stało się wybudowanie przestrzeni, która stworzyłaby tę społeczność razem z widzami, tutaj w teatrze. Uwzględniając oczywiście wszystkie podziały, w których jako społeczeństwo funkcjonujemy, mając jednocześnie w świadomości bagaż tych wszystkich aspektów wspólnotowych, które się nie sprawdziły.

To jaką wspólnotą wy tutaj jesteście?
Jesteśmy dosyć specyficzną wspólnotą, bo pochodzimy z kompletnie innych porządków, jako twórcy. Chyba pierwszy raz spotykam się z taki składem na scenie. Mamy w obsadzie: choreografkę i tancerkę Marysię Stokłosę; Wojtka Pustołę, który jest rzeźbiarzem; Seana Palmera, wokalistę, muzyka, performera oraz Krzyśka Strużyckiego jednego z aktorów tego teatru, a nad tym wszystkim czuwał jeszcze Wojtek Ziemilski, jako dramaturg i reżyser. Patrząc na to można powiedzieć, że stworzyliśmy rodzaj takiego dziwnego organizmu, który działa w znacznie szerszym zakresie niż robi na co dzień.

I nie trudno było połączyć te wszystkie dziedziny na jedne scenie?
Dla mnie to było bardzo ciekawe wyzwanie, bo ta materia, z którą musiałam się mierzyć była mi nieznana. Ale nie mogę powiedzieć, że to było jakieś upiornie trudne, nieprzyjemne czy kłopotliwe, było wręcz odwrotnie.

Po przeczytaniu opisu spektaklu oraz tego co właśnie powiedziałaś, kompletnie nie wiem czego powinnam się spodziewać.
I oto chodzi (śmiech). Ten opis jest celowo enigmatyczny, ponieważ trudno byłoby mówić o tym spektaklu tak, żeby nie spoilerować całego zamysłu twórczego. Staramy się mówić o nim na około, tak żeby to był pewien rodzaj niespodzianki dla widza. Chcielibyśmy, żeby z tą sztuką skonfrontował się dopiero po przyjściu do teatru.

Jakiego rodzaju niespodzianki mamy się spodziewać? Czegoś wesołego czy raczej dziwne i niecodziennego?
Myślę, że nie warto się na nic nastawiać, bo to będzie pewien rodzaj wyzwania zarówno dla nas jak i dla widza. Wyzwania i spotkania – tak bym to nazwała. A czy to będzie zabawne czy upiorne to się okaże, bo rodzaj tej energii wygeneruje się dopiero w trakcie. Więc zakładam też, że Come Together jest takim spektaklem, który za każdym razem będzie mógł iść kompletnie inną ścieżką.

Grasz tutaj jakąś konkretną postać?
Raczej operujemy na swoich energiach, nastrojach. Nie mogę powiedzieć, że gram typową postać jak w tradycyjnym teatrze, bo jestem tutaj raczej, jako Lena Frankiewicz aktorka, która bierze udział w tym projekcie.

Zatem w dużej mierze ten spektakl uzależniony został od waszych emocji?
Mamy bazę i to nie jest tak, że improwizujemy przez półtorej godziny, ale rzeczywiście to w jakiej kondycji jesteśmy danego dnia będzie miało olbrzymi wpływ na kształt tego zdarzenia.

Co powiedziałabyś widzowi, który zastanawia się czy przyjść na spektakl?
Widzu, jeśli odczuwasz potrzebę wspólnoty, integracji bądź chcesz podjąć nowe wyzwanie jeśli chodzi o twoje uczestnictwo i obecność w teatrze to przyjdź do nas. Przyjdź na Come Together.












Come Together
tekst, reżyseria: Wojtek Ziemilski 
scenografia, kostiumy: Wojciech Pustoła 
choreografia: Maria Stokłosa 
muzyka: Sean Palmer 
światło: Michał Głaszczka 
producentka: Agata Balcerzak 
obsada: Lena Frankiewicz, Maria Stokłosa, Sean Palmer, Wojciech Pustoła, Krzysztof Strużyc

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE