Sztuka, reż. Marcin Sławiński

11:53

Powiedzieć, że spektakl Sztuka w reżyserii Marcina Sławińskiego powstała z myślą o Andrzeju Nejmanie, Bartoszu Opani i Michale Lewandowskim będzie chyba najtrafniejszym ze stwierdzeń. Bo aktorzy w tej krótkiej, aczkolwiek wartkiej, farsie zasłużyli na najwyższe z ocen. Ich sceniczne doświadczenie dało im podstawy to stworzenia bohaterów realnych, takich których odnaleźć możemy w swoim własnym życiu. I nie ma co ukrywać dzięki swojej naturalności porwali widownię


Słownik języka polskiego mówi, że przyjaźń to bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości i zaufaniu. W potocznym rozumieniu przyjaźń to także silna więź łącząca ludzi, oparta na szczerości i otwartości. Główną rolę w tych relacjach odgrywa ktoś kogo tytułujemy przyjacielem bądź najlepszym przyjacielem. Oczywiści, cały ten układ działa na własnych zasadach, ustalonych już na wstępie zawierania znajomości. Różnie jednak w tym „związku” bywa. Czasami są chwile gorsze, czasami lepsze. Czasami jest to związek po prostu krótkotrwały, czasami taki na długie lata. Najważniejsze jednak w tym wszystkim jest to, żeby nie zapominać, że szczerość tej relacji to podstawa. U Yvana, Marca i Serge jakoś ta przyjaźń przez dwadzieścia lat funkcjonuje. Każdy zna swoje miejsce, wie na co może sobie pozwolić, co powiedzieć, a czego nie. Lecz ze szczerością mają mały problem…

Żyjąc obok siebie przez tyle lat nauczyli się jednej podstawowej zasady. Nie mówić tego co się myśli. Tak dla bezpieczeństwa. Dla nie krzywdzenia drugiej osoby. Tyle tylko, że te przemilczane prawdy zaczęły się na nawarstwiać, w końcu wychodząc na powierzchnię. A wszystko zaczyna się w mieszkaniu Serge (Andrzej Nejman), który pokazuje swojemu najlepszemu przyjacielowi, Marcowi (Bartosz Opania) nowo zakupione dzieło sztuki za gigantyczną kwotę. Patrząc na ten obraz chyba nikt nie pokusiłby się o powiedzenie, że jest dobre/wyjątkowe/warte swojej ceny. Marc również nie sili się na kłamstwo, czym doprowadza Serge na skraj wytrzymałości. W całą tę rozgrywkę o obraz wciągają Yvana (Michał Lewandowski), który jako ten najbardziej spokojny i najbardziej rozsądny miał rozstrzygnąć spór między przyjaciółmi, opowiadając się po którejś ze stron. Nie za bardzo Yvanowi podoba się jego nowa rola, dlatego postanawia mieć wszystko gdzieś i zająć się swoim ślubem. Ale uciekając od jednych problemów wpada w drugie, bo jego przyszła małżonka okazuje się nie być tak idealną jak sądził.

Trzech bohaterów to trzy wizje przyjaźni, które dość jasno przedstawione pokazują nam blaski i cienie bliskich relacji. Uzmysławiają, że encyklopedyczne definicje na nic się zdają w prawdziwym życiu, że pojęcie to dla każdej z postaci, choć ważne, rozumiane jest w zupełnie innym kontekście. Już nawet przestaje być dla nich ważny fakt, że znają się dwadzieścia lat. I żeby postawić na swoim i wygrać tę utarczkę decydują się na wiele. Dlatego bohaterowie zmieniają się podczas trwania sztuki i z ludzi miłych i szanujących siebie nawzajem pokazują, że są po prostu egoistami, którym zależy wyłącznie na byciu w centrum uwagi. Posiadaniu wokół siebie osób, które będą ich doceniać, a może i po trochę wielbić. A żeby tych zmiennych charakterów postaci nie komplikować Marcin Sławiński, decyduje się na użycie didaskaliów. Co jakiś czas można usłyszeć strumień świadomości każdego z bohaterów. Dużo to mówi, wiele rozjaśnia. Pozwala ten ich świat jakoś poukładać. Słodka to i gorzka opowieść o prawdziwej przyjaźni, która nie zawsze jest szczera. Nie zawsze pomocna. Nie zawsze dobra. Opowieść o przyjaźni, która trwać powinna wiecznie w pełnym zaufaniu, a okazała się być przepełniona kłamstwami. I przetrwać próby charakterów niestety nie mogła.


Sztuka
autor: YasminaReza
przekład: Barbara Grzegorzewska
reżyseria: Marcin Sławiński
scenografia: Wojciech Stefaniak
kostiumy: Karolina Trębacz
producent: Małgorzata Nejman
obsada: Bartosz Opania, Andrzej Nejman, Michał Lewandowski

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE