Polowanie na łosia, Teatr IMKA

12:53

Jakoś uwierzyłam w to, że Polowanie na łosia autorstwa Michała Walczaka stanie się spektaklem niosącym się z lekkością po scenie. Jakoś uwierzyłam nawet w to, że skomponowanie takiej obsady (Agnieszka Więdłocha, Antoni Pawlicki, Piotr Cyrwus, Grażyna Wolszczak, Leszek Lichota / Łukasz Konopka) doda niemałego animuszu, a może i kokieterii tej sztuce. Poszło jednak nie tak jak to sobie wyobraziłam, a tekst który miał rozbawiać stawał się momentami zbyt patetyczny, bo bezpośrednio zahaczał o tematykę polityczną


Oglądając odcinki kultowego już Pożaru w burdelu, które to kolejno wychodzą spod ręki Michała Walczaka dziwić nie powinien ten ostro polityczny ton, te odwołania do czasów przeszłych (sprzed roku 1989) i tych teraźniejszych (pod ręką obecnego rządu). Wręcz powinny się komponować z całością historii, która na scenie się wydarza. Niestety, życie Elizy (Agnieszka Więdłocha) i Konrada (Antoni Pawlicki), którzy przygotowują rodzinną kolację, aby powiadomić o swoich zaręczynach, jakoś nie zgrało się z tematem uciśnionej matki Elizy, która to marząc o karierze wielkiej śpiewaczki operowej porzuciła dawne ideały i związała się z facetem, który nie dość, że ją szykanował to jeszcze był przyczyną i skutkiem śmierci jej byłego partnera. Te dwa, dziejące się równolegle tematy ostro rywalizowały ze sobą w sztuce. Jakby temat właściwy miał zależeć od wygranej któregoś z wątku. Tylko pod którym kątem by na tę sztukę nie popatrzeć i jak bardzo nie starać się jej przypisywać danych motywów czy racji, ona zawsze pozostanie opowieścią o perypetiach Elizy i Konrada i byłego kochanka dziewczyny, a ukryć się nie da że pod tym względem trochę w tej sztuce się zadzieje. A nie jak być może chciano uczynić, że to polityczne odwołania powiodą tutaj prym.

Mimo, że sama opowieść mnie nie porwała, a spektakl ten jako dobrze skrojona komedia kryminalna nabrała (niepotrzebnie zresztą) znamion smutnej opowieści z przeszłości, przepełnionej żalem i goryczą to gdzieś tam w grze aktorskiej starano się tę równowagę zachować. Zresztą, zebranie na scenie takiej właśnie ekipy dało spektaklowi Polowanie na łosia trochę więcej możliwości niż spodziewać się można. Dano mu nie tylko dużo pozytywnej energii, ale również kawał dobrego aktorstwa. Agnieszka Więdłocha i Antonii Pawlicki kreowali na scenie zabawną parę, która to daje ponieść się swoim wyimaginowanym problemom. W dodatku rysując wszystko grubą kreską. I tym kreacją należą się brawa. Grażyna Wolszczak z Piotrem Cyrwusem, pomijając wątki polityczne, również dawali popis swoich aktorskich umiejętności. I tak powiedli swoje postacie ku granicy karykaturalności. Szkoda tylko, że odebrano Wolszczak trochę z jej komediowych możliwości i wciśnięto w kostium przegranej matki i żony. Bo zamiast zrobić z jej postaci kogoś wagi ważniejszej, to umniejszono temu co mogło być najlepsze. I w końcu Łukasz Konopka (w tej roli zobaczyć również można Leszka Lichotę) jako psychopatyczny i zakochany na zabój terapeuta, który to pokazuje jak umiejętnie można przyczynić się do rozpadu związku byłej partnerki. Jak widać, aktorstwo daje tej sztuce dużo dobrej i pozytywnej opinii, tyle że sam tekst trochę z kolei jej odbiera. Dlatego do czynienia mamy ze sztuką bardzo nierówną, która chcąc bawić i śmieszyć na siłę stara się też pokazać wyższe wartości i ideały. Co sprawia, że w ostatecznym rozrachunku gryzie się strasznie to co płynie ze sceny, ale może znajdzie się ktoś kto przyklaśnie całości?

/fb.com/polowanienalosia/
Polowanie na łosia
autor: Michał Walczak
reżyseria: zbiorowa
obsada: Agnieszka Więdłocha, Antoni Pawlicki, Piotr Cyrwus, Grażyna Wolszczak, Leszek Lichota / Łukasz Konopka
produkcja: Fundacja Garnizon Sztuki

*Spektakl wystawiany jest w Teatrze IMKA w Warszawie w ramach projektu IMKA LIGHT.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE