Czy można grać w życie – rozmowa z Grzegorzem Damięckim

10:08

Po obejrzeniu spektaklu Gra w życie w reżyserii Aleksandra Kaniewskiego, który zobaczyć można na scenie Teatru Ateneum w Warszawie, chyba każdy zada sobie pytanie, jakby to było dostać szansę od losu i móc zmienić swoje życie. Pewnie niejeden zastanowi się też, jak to jest, że główny bohater z tego nie skorzystał i podążył kolejny raz tą samą ścieżką. A jak było z Grzegorzem Damięckim, który wcielił się w postać samego Hannesa Kürmanna? -Zastanawiałem się jak to jest, że czekamy na spektakularne wydarzenia i zmiany, a przechodzą nam obok nosa drobne sytuacje, które mogłyby pięknie kształtować nasze życie – mówi aktor.

/fot. Bartek Warzecha/

Agnieszka Kobroń: Gdybyś mógł zacząć życie jeszcze raz to skorzystałbyś z tej szansy?
Grzegorz Damięcki: Na pewno, chociażby po to żeby kilka rozmów, które w życiu odbyłem zacząć zupełnie inaczej.

Myślisz, że to by coś zmieniło?
Wydaje mi się, że tak.

W spektaklu, o którym będziemy dzisiaj rozmawiać twój bohater też wierzy, że taka szansa może w tym jego życiu coś zmienić. Dlaczego mu się to nie udaje?
Cały czas się nad tym zastanawiam. Hannes Kürmann stał mi się bardzo bliski. Wielokrotnie po niefortunnych, nieudanych epizodach w moim życiu pojawiają się nieprzespane noce, podczas których układam odezwy do ludzkości. Zastanawiałem się jak to jest, że czekamy na spektakularne wydarzenia i zmiany, a przechodzą nam obok nosa drobne sytuacje, które mogłyby pięknie kształtować nasze życie, zbliżać nas do wyznaczonych celów. Myślę, że to drobiazgi, drobne decyzje determinują nasz los.

Wydaje mi się, że mamy to wpisane gdzieś w nasze ludzkie geny.
Uważam, że człowiek z góry zaprogramowany jest przez jakąś siłę. Że to wszystko nie dzieje się przypadkiem. Przestałem planować. Tuż po studiach chciałem natychmiast zrobić wielką karierę i nieustannie zastanawiałem się dlaczego to nie przychodzi, co robię nie tak. Wracając do twojego pierwszego pytania, gdybym mógł przeżyć pierwsze dziesięć lat swojej pracy zawodowej jeszcze raz to zupełnie inaczej bym zaczął. Chociaż… jak się dłużej i głębiej nad tym zastanawiam pewnie i tak doszedłbym do tego samego miejsca. Ale może innymi drogami.

Nie możesz jednak powiedzieć, że te pierwsze lata po studiach były w jakiś sposób złe. Spełniałeś się w teatrze, a z tego co wiem, to teatr jest dla ciebie tą najważniejszą bazą.
Teatr jest miejscem, w którym miałem okazję spotkać wspaniałych ludzi, uczyć się od nich. Miałem zaszczyt partnerować im na scenie. W teatrze wykuwa się i szlifuje ten zawód. Scena wymaga zupełnie innego rodzaju skupienia, innej mobilizacji, innej ekspresji, innego czasu przygotowania. To są bardzo trudne rzeczy i jeżeli chce się uprawiać sztukę, a nie tylko szybko zarabiać pieniądze, ponosi się wysokie koszty, ale warto. Teatr jest tym najważniejszym miejscem. Dzięki niemu czasem odkrywam w sobie zupełnie inne predyspozycje, umiejętności.

Dalszą część wywiadu możecie przeczytać tutaj.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE