Czy o seksie boimy się rozmawiać – rozmowa z Natalią Berardinelli i Kamilem Maćkowiakiem

10:24

Jak to jest, że wciąż mamy tematy tabu? Dlaczego boimy się o pewnych sprawach rozmawiać? I dlaczego słowo seks w niektórych budzi zawstydzenie? Tym spektaklem może zmienić się wiele, a granica naszego tabu po prostu się przesunąć. Wszystko dlatego, że w najnowszym spektaklu Teatru Polonia Mój pierwszy raz w reżyserii Krystyny Jandy to właśnie ze sceny usłyszymy jaki to bywa ten pierwszy raz

/fot. Katarzyna Kural-Sadowska/

Agnieszka Kobroń: Czy macie jakieś tematy tabu? Tematy, o których wstydzicie się rozmawiać?
Kamil Maćkowiak: Muszę przyznać, że nad tematem tabu zacząłem się zastanawiać dopiero przy okazji prób do spektaklu Mój pierwszy raz w reżyserii Krystyny Jandy. Jak sama nazwa wskazuje – będziemy mówić dużo, a nawet bardzo dużo, o seksie i właśnie to spowodowało, że zacząłem definiować swoją granicę tabu. Co się okazało? Odkąd pamiętam określałem siebie jako osobę bezpruderyjną, otwartą, potrafiącą nawet szokować swoją szczerością, a na próbach zdarzyło mi się parę razy być zawstydzonym śmiałością tekstu, śmiałością wyznań ludzi, których historie opowiadamy.
Natalia Berardinelli: Na pewno są takie tematy, które wpisują się w tabu i teraz jak się na tym zastanowić, to nawet jeśli one dla mnie istnieją to nie będę o nich rozmawiać, bo są w tej strefie intymnej. Ale generalnie nie mam problemu z otwartością i rozmawianiem o wielu sprawach, na przykład na temat seksu.

To w takim razie jak to jest z tym seksem, łatwo jest wam mówić o nim na scenie?
NB: Nie opowiadamy swoich historii, wchodzimy w role, a co za tym idzie - nie dotykamy żadnej ze swoich stref tabu tylko przemawiamy głosami innych. Trochę ten temat od siebie oddalamy. Ale szczerze muszę powiedzieć, że jeszcze się nie zastanawiałam jak to będzie w zderzeniu z publicznością… Kamil wspomniał o śmiałości tekstu w spektaklu Mój pierwszy raz, ale mnie ten tekst jakoś mocno nie zawstydził.
KM: Moja praca nad tym spektaklem zaczęła się trochę później, więc mam też inną perspektywę. Miałem to szczęście zobaczyć z boku bezpruderyjność waszego grania czy całej koncepcji. I to nawet nie chodziło o to, że te historie są mocne, bo nie do końca tak jest, ale ten spektakl jest bardzo śmiały. A my, jako społeczeństwo przecież wciąż jesteśmy wychowywani w takim tabu. I tu jest ta różnica, możemy różnie na ten spektakl reagować. Jak już wspomniałem, zawsze mi się wydawało,, że jestem totalnie otwarty, a okazało się, że jak coś takiego dostałem ze sceny, to pomyślałem, że takich historii to ja jeszcze nie słyszałem.

Teraz wychodzi na to, że nie do końca sprawdza się to, o czym mówiliście w pierwszym pytaniu, bo Kamil okazuje się być bardziej zawstydzony niż Natalia.
NB: Sam pomysł na zrobienie czegoś takiego, przełamanie barier i tabu jest naprawdę dobry, przecież to jest normalna sprawa. A pierwszy raz dotyczy w zasadzie wszystkich. Kamil trochę inaczej to wszystko odbiera, bo on nas zobaczył już na scenie, jak gramy. My zaś straciliśmy do tego dystans, nie widzimy siebie z boku tylko cały czas jesteśmy w procesie.

Zastanawiałam się też nad tym, czy wasz spektakl nie będzie szokować, bo gdzieś społecznie jest taka umowna granica, że ludzie wstydzą się o seksie rozmawiać.
KM: Tylko pamiętajmy, że to wynika z wielu elementów kulturowych, naszego wychowania, od religijności przez wstyd naszych rodziców, którzy byli wychowywani w innym pokoleniu. Wtedy seks nie zajmował ich w kategoriach rozmów czy też anegdot. Nawet teraz jak rozmawiam z moim tatą to dla niego nadal jest to sfera absolutnie chroniona. A dla nas już tak nie jest, my wręcz o seksie lubimy rozmawiać. Jesteśmy na trochę innym poziomie niż nasi rodzice. I patrząc na te dwa odmienne spojrzenia powinniśmy na początku tej rozmowy zadać pytanie, czym tabu jest? Wstydem czy intymnością? I czy granice tego tabu określamy przez swoje poczucie intymności?


Dalszą część wywiadu możecie przeczytać tutaj.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE