Deski teatralne weryfikują twoje umiejętności – rozmowa z Michałem Felczakiem

11:59

Jego aktorski debiut okazał się wielkim sukcesem. Rola Christophera w spektaklu Dziwny przypadek psa nocną porą w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza zachwyciła krytyków. Niebawem na deskach Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu zobaczymy go w kolejnym spektaklu. Kim jest Michał Felek Felczak?


Agnieszka Kobroń: Na jednym ze swoich profili społecznościowych napisałeś niedawno, że skończyłeś jeden z etapów w swoim życiu i teraz pora na kolejny. Czy mowa tutaj o zakończeniu studium aktorskiego?
Michał Felczak: W czerwcu skończyłem Studium Aktorskie im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie, ale co prawda byłem już wtedy aktorem w Teatrze w Kaliszu. Więc nie o takim etapie jak myślisz tutaj mowa, bo to, o czym wcześniej wspomniałem, można policzyć jako całość.

To co kryje się pod tym sformułowaniem „kolejny etap”?
Mój plan na dalszy rozwój. Na chwilę obecną pracuję w teatrze, staram się cały czas uczyć i rozwijać, i szukać swojego miejsca. Bo to nie jest tak, że chcę osiąść w jednym miejscu, tylko póki mi się chce, póki mam chęci, to będę próbować wielu rzeczy.

Z racji zawodu raczej nie możesz osiąść w jednym miejscu.
Masz rację, oczywiście są ludzie którzy tak robią, ale ja znam siebie i wiem, że to nie jest moja droga. Ale na chwilę obecną jestem bardzo zadowolony z pracy w teatrze w Kaliszu.

Skończyłeś studium aktorskie, zamierzasz skończyć wyższą szkołę teatralną?
Nie, nie zamierzam. Nawet mnie do tego jakoś specjalnie nie ciągnie, ponieważ w Studium Aktorskim w Olsztynie otrzymałem wszystko, co mogłem sobie wymarzyć. Nauczyłem się naprawdę bardzo wielu rzeczy i wątpię żeby wyższa szkoła teatralna nauczyła mnie czegoś więcej. Zwłaszcza, że w szkole w Olsztynie miałem okazję wychodzić na profesjonalną scenę teatralną z moimi wykładowcami już od pierwszego roku. I to jest dla mnie najważniejsze doświadczenie. Bo to przecież deski teatralne weryfikują twoje umiejętności. A grając ze swoimi wykładowcami miałem możliwość się od nich uczyć, podglądać jak pracują, czerpać z nich. I na chwilę obecną wyższa szkoła teatralna nie jest mi potrzebna. Zwłaszcza, że studiuję jeszcze filozofię. Jestem na trzecim roku.

To może wróćmy do początków twojej aktorskiej przygody, jak to się stało, że trafiłeś do Olsztyna?
Można powiedzieć, że to był kompletny przypadek. Przez dwa lata próbowałem się dostać na dramat do Łodzi, Krakowa, Wrocławia i Warszawy – bezskutecznie. Za trzecim razem pokusiłem się również o Olsztyn. Pewnie zapytasz dlaczego? Dostałem wiele pozytywnych recenzji tej szkoły z zewnątrz. Stwierdziłem dlaczego nie, może warto spróbować. Dostałem się i w niecały tydzień przeprowadziłem się do Olsztyna. To była najlepsza decyzja w moim życiu.

A po Olsztynie od razu przyszedł teatr w Kaliszu, też przypadek?
Z tym Kaliszem to jest zupełnie inna historia. Po pierwsze, mój rodzinny dom jest tylko czterdzieści kilometrów od Kalisza. Po drugie, wychowałem się na tym teatrze. Będąc dzieckiem to właśnie tam zabierali mnie rodzice. Po trzecie, zanim dostałem się do szkoły teatralnej, udało mi się wygrać casting do Kupca weneckiego w reżyserii Adama Nalepy. Poznałem zespół i strasznie mi się tam spodobało. To było moje pierwsze zetknięcie z profesjonalną sceną teatralną i jak dostałem się do szkoły w Olsztynie postanowiłem sobie, że to właśnie tam chcę kształcić swój warsztat, to tam chcę grać na scenie. Więc to nie jest przypadek.

I udało się bez problemów dołączyć do zespołu aktorskiego w Kaliszu?
Z racji tego, że miałem w szkole możliwość grania w najróżniejszych spektaklach, to na trzecim roku wszedłem w dyplom roku wyżej. Miałem zagrać w sztuce Tęsknota w reżyserii Piotra Siekluckiego. To była kompilacja kilku dramatów Czechowa: Trzy siostry, Wujaszek Wania, Wiśniowy sad oraz opowiadań ze zbioru Moje życie. Miałem tam ogromne pole do popisu, które starałem się wykorzystać najlepiej jak umiałem. I na ten właśnie spektakl zaprosiłem Bartosza Zaczykiewicza, dyrektora teatru w Kaliszu. Od tego momentu wymieniłem chyba setkę maili z Dyrektorem Zaczykiewiczem i po praktycznie roku udało mi się dostać do tego teatru. Dlatego jestem z siebie podwójnie dumny, bo sam do tego doszedłem. Pracowałem na to i się udało.

Dalszą część wywiadu możecie przeczytać tutaj.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE