Bitwa o tron. Musicalowy talent show, reż. Jacek Mikołajczyk

13:26

Takiego wydarzenia przy ulicy Litewskiej chyba nikt się nie spodziewał. Prawdziwa bitwa o tron, która w swojej walce zamiast mieczy i tarcz wykorzystywać będzie umiejętności muzyczne bohaterów. Bo ci nie tylko będą musieć wyśpiewać sobie ten polski tron, ale dodatkowo tak zatańczyć żeby rozkochać w sobie widownię na dobre i złe. I jak w każdym demokratycznym kraju wybory, które wyłonią zwycięzcę odbędą się sprawiedliwe i można powiedzieć, że małym nakładem sił, a nie za siedemdziesiąt milionów złotych



To było prawdziwe show, w którym to emocje sięgały zenitu, a czasami to nawet brały górę kiedy na scenie prezentowali się bohaterowie naszego wielkiego konkursu. Było ich ośmiu: Henryk Walezy (Łukasz Szczepanik), Stefan Batory (Anna Terpiłowska/Agnieszka Tylutki), Zygmunt III Waza (Maciej Dybowski), Władysław IV Waza (Albert Osik), Jan Kazimierz (Przemysław Glapiński), Jan III Sobieski (Michał Konarski), August Mocny (Marcin Wortmann), Stanisław August Poniatowski (Agnieszka Rose). A każdy z nich inny i – wiadomo – na swój sposób wyjątkowy. Stanęli do walki, żeby zasiąść na tronie polskim. I odzyskać Inflanty. Prężyli muskuły. Stroili się barwnie. Rozgrzewali struny głosowe. A potem po kolei, zaczęli snuć swoje historie. Najlepiej jak umieli. Nie ukrywajmy, każdy z nich pretendował do bycia celebrytą – polskim celebrytą. A skoro też polski naród ostatecznie głosował na zwycięzcę talent show, to musieli starać się podwójnie.

Te starania i tę walkę pomiędzy polskimi królami elekcyjnymi czuć było w powietrzu. Dało się też wyczuć, że Jacek Mikołajczyk (reżyseria, libretto i teksty piosenek) wraz z Tomaszem Filipczakiem (muzyka) postarali się o solidne odkurzenie polskiej historii. I zamiast skupiać się na patosie, dodawać majestatyczności, postawili na zmiksowanie tego co współczesne z tym co już dawno za nami. Nie szczędzili odniesień do współczesności. Co z pozoru może wydawać się jakąś fanaberią niepasującą do całości, ale zapamiętajcie, że kluczowe jest tutaj słowo „wydawać się”. Bo jest to nasza historia codzienna, od której nie uciekniemy. A jak pokazał spektakl Bitwa o tron. Musicalowy talent show idealnie również komponuje się z naszymi dawnymi dziejami.

Więc o to ośmiu wspaniałych bierze udział w tym zacnym talent show, przepełnionym kiczem i brokatem, który o dziwo wpisuje się w stylistykę widowiska. Bo tutaj wszystko jest z przymrużeniem oka i lekkim uśmieszkiem do widza, żeby dobrze dopasować oglądany konkurs, do tego lepiej mu znanego. Żeby wydarzenia, o których mowa na scenie nie traktować zbyt poważnie. Żeby dać porwać się widowisku w takiej formie jakiej jest prezentowane na scenie, a nie doszukiwać się w nim na siłę faktów. Tutaj mamy się po prostu dobrze bawić, a uczyć tylko przy okazji. Ale oglądany talent show nie odbyłby się w tak przyjemnej i niekonfliktowej atmosferze, gdyby nie zadbano o dobrych prowadzących. Jak wiadomo w każdym dobrym show prowadzący to podstawa. I ja taki duet: Piotr Skarga (Jacek Pluta) - Augustyn Kordecki (Piotr Siejka) kupuję od razu. Myślę, że… Przepraszam, jestem tego pewna, że przebili prowadzących Mam Talent, Must Be the Music, The Voice of Poland czy jakiegokolwiek innego show, które jako naród tak uwielbiamy. I jest przecież jeszcze nasze jury, w skład którego wchodzą: Bona Sforza (Beatrycze Łukaszewska), Anna Wazówna (Katarzyna Walczak), Marysieńka (Magdalena Placek-Boryń/Karolina Gwóźdź) oraz Caryca Katarzyna Wielka (Marta Walesiak), które wbiją przysłowiowy kij w mrowisko do tego męskiego grona. Nie będzie tylko tak, że to oni będą się prężyć i wyginać pokazując swoją siłę i męskość, bo to do kobiet należeć będzie ostatnie słowo. To one w tym dziele głośno powiedzą, kto tutaj pociąga za sznurki. Dzięki temu będziemy mieć możliwość trochę odpocząć od tego testosteronu i posłuchać jaka to jest „najprawdziwsza” historia tych królów.

Konwencja spektaklu, która opierała się na konkursie muzycznym, wspomnianym już wielokrotnie talent show, pozbawiła go jakiejkolwiek fabuły. A to z kolei wzbudziło mój podziw, bo oto na scenie mogłam wreszcie wyjść poza pewne ramy. Wreszcie mogłam zobaczyć zespół, który zamiast grać na czyjeś konto, nie stara się na siłę dopiąć losy głównych bohaterów. Trzymali się razem, aby musical który prezentują widzowi zachować na jak najwyższym poziomie. I mówiąc najprościej, w tym spektaklu wszyscy byli bohaterami pierwszoplanowymi, byli ważni i zauważalni. Potrafili znaleźć miejsce na scenie i pokazać się od jak najlepszej strony. Wyróżnić jednak muszę Macieja Dybowskiego, który swoim temperamentem potrafił zrobić show na scenie porywające tłumy i Marcina Wortmanna, który oczarował głosem i swoją podwójną naturą. Połączenie Rammstein’a i mozartowskiej arii w utworze We mnie jest moc było czymś naprawdę niezwykłym.


Bitwa o tron. Musicalowy talent show
autor, libretto i teksty piosenek, reżyseria: Jacek Mikołajczyk
muzyka, przygotowanie wokalne i kierownictwo muzyczne: Tomasz Filipczak
scenografia: Jake Smart
kostiumy: Tomasz Jacyków
choreografia: Santi Bello
projekcje: Tomasz Grimm
reżyseria światła: Artur Wytrykus
dźwięk: Julia Papis
charakteryzacja: Aleksandra Tomaszewicz
asystentka reżysera: Aleksandra Ślązak
współpraca choreograficzna: Patryk Gładyś
inspicjentka: Marta Skoczek
suflerka: Małgorzata Zaufal
kierownictwo produkcji: Grzegorz Rychlik
produkcja: Aleksandra Ślązak
obsada: Łukasz Szczepanik, Anna Terpiłowska/Agnieszka Tylutki, Maciej Dybowski, Albert Osik, Przemysław Glapiński, Michał Konarski, Marcin Wortmann, Agnieszka Rose, Beatrycze Łukaszewska, Katarzyna Walczak, Magdalena Placek-Boryń/Karolina Gwóźdź, Marta Walesiak-Łabędzka, Piotr Siejka, Jacek Pluta
zespół muzyczny: instrumenty klawiszowe/dyrygent - Tomasz Filipczak, gitara - Jan Malecha, gitara basowa - Paweł Bomert, perkusja - Grzegorz Poliszak

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE