Prawie i inne czasy, reż. Anna Sroka-Hryń

11:58

Prawiek to takie miejsce, w którym czas ma swój początek i koniec. Miejsce, które nie mija tylko bacznie rejestruje historie ludzi odwiedzających go. Często ulotnych i znikających na dobre. Prawiek jednak trwa i staje się epicentrum wszechświata, dając przyzwolenie na wszystko, co w nim się stało bądź dopiero stanie. On pełni tutaj tylko i wyłącznie rolę obserwatora. Nic nie zmieniając. Nie wpływając na bieg wydarzeń

/fot. Bartek Warzecha/

Kiedy oglądam spektakl Prawiek i inne czasy w reżyserii Anny Sroki-Hryń to nie mogę wyrwać się z tej pętli czasu, przed którym przecież każdy z nas tak stara się uciec. A jednak nie może… Czas staje się ograniczeniem, ale również więzieniem. Bohaterowie zaś grzęzną w tej niewoli i muszą nauczyć się w niej funkcjonować. Zdając na to, co będzie. Dlatego tak ciężko patrzy się na ich losy, które są nieodwracalną konsekwencją własnych decyzji. Ciężko patrzy się na czasy przepełnione wojną, lękiem i nienawiścią. Jak również i na te, które tak bardzo ograniczane są przez społeczne konwenanse. Dziś dla nas wydaje się to abstrakcją, a dla tych ludzi było codziennością. Dlatego tak znaczące i odbijające w każdym z bohaterów staje się przemijanie. I nic tak bardzo nie da o osobie znać w tym dziele jak zmienność losów i doświadczeń życia ludzkiego oraz… śmierć. To właśnie z niejedną z nich przyjdzie zmierzyć się na scenie. Znając styl pisania Olgi Tokarczuk mogłoby wydawać się wręcz niemożliwe przeniesienie dzieła Prawiek i inne czasy na teatralne deski. Zwłaszcza, że mamy tutaj aż sześćdziesiąt niewielkich rozdziałów, które zawierają w sobie historie wielu ludzkich losów i wydarzeń. A jednak Anna Sroka-Hryń tworzy spektakl, który staje się prostą ale jakże piękną w przekazie historią. Historią mającą swój niepowtarzalny rytm. Tutaj nic nie dzieje się przypadkowo, wszystko jakby zaplanowane było w najdrobniejszych szczegółach, każdy gest czy ruch. Dostajemy na scenie coś naprawdę płynnego i uporządkowanego.

Ten spektakl ten będzie spójny. Całkowity. Połączony najdrobniejszymi elementami na scenie, które sprawią że w swej konstrukcji dzieło to trudno będzie poszarpać, rozerwać. A kiedy dodamy do tego piękną choreografię autorstwa Eweliny Adamskiej-Porczyk, muzykę na żywo i utwory które z taką starannością wykonywane są przez aktorów nietrudno się nie wzruszyć nad tą opowieścią, która tak prawdziwa i autentyczna jest w swej strukturze. Surowa scenografia zaś, która jest dziełem Grzegorza Policińskiego, sprawia że Prawiek… jeszcze bardziej nabierze emocjonalności, mimo że przecież to, co ujrzymy na scenie jest bardzo mroczne i zgaszone. Ja jednak widzę i czuję w tym jakiś głębszy sens, te odbijające się w niej wydarzenia, biegnący do przodu czas, który przecież wciąż trwa, a nie kończy się. Widzę, jak jej przestrzeń pozwala się wypełnić. Pozwala, żeby to aktorzy świadomie ją wypełnili. A ma to niemałe znaczenie, gdyż będziemy stykać się z tak wieloma historiami, wielobarwnymi bohaterami i ich jakże różnymi charakterami.

W tym dziele mamy jeszcze jeden ważny element czyli oddanie i wiara w Boga. Bo to przecież głównie w nim bohaterowie upatrują swój ratunek, pragnienia i nadzieje. Chcą wierzyć, że to ma sens i jakieś znaczenie. Kiedy dziś patrzę na to z perspektywy czasu wydaje się to wręcz nierealne, ale wystarczy spojrzeć dwa pokolenia wstecz, żeby w tym, co pokazuje spektakl odnaleźć jakąś prawdę i swoiste rozwiązanie wielu dziejów. Dlatego podziwiam aktorów, którzy potrafili wczuć się w to, co daje i przynosi scena. Z wielkim zaangażowaniem oddać losy bohaterów i stworzyć z nich pełnokrwiste postacie. Z którymi szło się ramię w ramię przez wiele lat ich życia. I dochodziło z nim również i do jego schyłku. Dlatego pozwolę sobie pogratulować tutaj wszystkim i każdemu z osobna, bo przenieśli widza w piękny artystycznie świat, który chce się pamiętać z tych obrazów które rodzą się na scenie.

/fot. Bartek Warzecha/
Prawie i inne czasy
reżyseria: Anna Sroka-Hryń
autor sztuki: Olga Tokarczuk
scenografia: Grzegorz Policiński
kostiumy: Sabina Czupryńska
muzyka: Mateusz Dębski
choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
reżyseria światła: Paulina Góral
adaptacja: Anna Sroka-Hryń
teksty pieśni: Wiesława Sujkowska
przygotowanie wokalne: Sebastian Dudzik
asystentki reżyserki: Natalia Stachyra - studentka IV roku ATM, Zuzanna Medygrał - studentka I roku WOT – mgr, Małgorzata Majerska - studentka V roku ATM
obsada: Ada Dec, Jagoda Jasnowska, Olga Lisiecka, Karolina Piwosz, Maja Polka, Sandra Rusin, Natalia Stachyra, Karol Czajkowski, Maciej Dybowski, Juliusz Godzina, Maciej Kozakoszczak, Wojciech Melzer, Tomasz Osica (Zespół muzyczny), Helena Matuszewska (suka biłgorajska, fidel płocka, rebab turecki), Wojciech Gumiński (kontrabas), Szymon Linette (instrumenty perkusyjne), Mateusz Szemraj (gitary, ud, cymbały), Mateusz Dębski (pianino, kierownictwo muzyczne)

Zobacz także

1 komentarze

  1. Piękne, klimatyczne zdjęcia. Wiele dobrego słyszałam o samej książce, choć nie czytałam. Chyba pora nadrobić :) Pozdrawiam! Świetny blog.

    OdpowiedzUsuń

FACEBOOK

YOU TUBE