Tango, reż. Wawrzyniec Kostrzewski

12:49

Spektakl otwiera seria fotografii, które mają uchwycić w pełnej krasie bohaterów dzieła, rodzinę która za sprawą tychże zdjęć ma stać się nierozerwalną wspólnotą. Dać wyraz jak bardzo są spójni i zżycie ze sobą. Ale kiedy tak bliżej przyjrzymy się próbie uchwycenia odpowiedniego kadru dostrzeżemy, że w wyrazach twarzy naszych bohaterów jest coś dalekiego od szczęście i radości z zastanego stanu


Bo ta rodzina nie jest taka jak wymyślił sobie jeden z bohaterów dzieła, jest pełna sprzeczności i kłamstwa. Reguł których nie ma, porządków które się w świecie zmieniły, prawd które wypowiada się z trudem. Dlatego też Artur (Paweł Krucz) ma dość życia według nowoczesnych schematów, chce jakiś reguł, tradycji i wartości, odwołania do przodków, co nie jest po myśli całej rodziny. To oni przecież walczyli o taki świat, wolny, niezależny w swych strukturach, nieprzejednany. A teraz na drodze staje im najmłodszy z członków rodziny, który za czymś tęskni. Ale za czym? Przecież wyimaginowany przez niego świat jest mu kompletnie nieznany, dąży do czegoś co jest mu najzwyczajniej obce. Nie daje się jednak przekonać i próbuje w życie wcielić swój plan. W swej postawie jest dość despotyczny i stanowczy, ale kiedy znajduje się w towarzystwie Ali (Anna Cieślak), która gdzieś ma jakieś konwenanse, nie potrafi się odnaleźć. Nawet trudno mu przyznać się do uczuć, które do niej żywi. Alę, próbuje przekonać do ślubu – bo tak trzeba, a resztę rodziny do zmiany poglądów – bo tak przecież wypada. Kiedy ostatecznie przejmuje stery nad domostwem, wszystko się zmienia. Wystarczy popatrzeć na stroje bohaterów, ich mieszkanie które pozbawione jest reliktów dawnego życia. Jednak ta zmiana nie potrwa długo, a po mniej przyjdzie znowu nowe, inne, obce.

Tango to dzieło, które wymyka się współczesności, a jednocześnie jest w niej niebywale mocno osadzone, chociaż Wawrzyniec Kostrzewski daleki jest od mówienia w spektaklu o tym, co tu i teraz. Jego spektakl to cała masa niedopowiedzeń i słów zawieszonych gdzieś pomiędzy. Starających się wiernie oddać ducha Mrożka, z drugiej jednak strony biegnących gdzieś w stronę współczesnych realiów, bo przecież nie jesteśmy w stanie czytać ich inaczej niż przez pryzmat tego, co jest nam dobrze znane. Tango nieuchronnie zmierza w stronę groteski i absurdu, z powagi dziejących się wydarzeni niewiele sobie robi stając się dobrze skrojoną farsą. Dziełem, które przez swój charakter ma widza rozbawić, z małym zastrzeżeniem że nie będzie to ton prawdziwie zabawny a jedynie uwypuklenie zmieniających się realiów w świecie i schematów które co któreś pokolenie powracają. Dlatego należy dzieło Kostrzewskiego czytać przez pryzmat przeszłości jak i nadchodzącej przyszłości. Porównywać dostrzegane schematy z tym co dzieje się tu i teraz. Odnajdywać w nim jakieś punkty wspólne, które przecież są aż nazbyt odczuwalne.

Dobre poprowadzenie spektaklu to połowa sukcesu. Zaraz za nim wyróżnić należy mroczną i oldschoolową scenografię (Anna Adamek), dynamiczną muzykę (Piotr Łabonarski) nadającą wartkości akcji, a także kostiumy trzymające ramy tego dzieła i osadzające widza w zmieniających się realiach. W końcu, zwracając się w kierunku aktorów, zwłaszcza dwóch znacznie wybijających się postaci. Anna Cieślak, kreując Alę stworzyła postać niezwykle przaśną i przerysowaną. Głośną i pretensjonalną. Postać, od której nie sposób oderwać wzroku przez jej sposób bycia. I chociaż bywa momentami irytująca, w tej interpretacji jest naprawdę warta zauważenia. Adam Cywka opętany swoim zmysłem artystycznym stara się stworzyć jakiś relikt swojego istnienia w świecie, dzieło które pozostanie po nim na zawsze. Jest jednak przy tym wolnym duchem, który za wszelką cenę odpycha od siebie pewne prawdy. Ma rys, który pozwala patrzeć na tego bohatera z różnych perspektyw, interpretować go w zderzeniu z rodziną jak i własnymi wartościami. W tej roli Cywka kreuje postać, która mimo że jest drugoplanowa, to ma w tym dziele najwięcej do powiedzenia.

Z kolei Ewa Makomska (Eleonora), Halina Łabonarska (Eugenia), Jerzy Schejbal (Eugeniusz) czy Marcin Jędrzejewski (Edek) to gra na tym samym poziomie, którą ogląda się przyjemnie jednak nie pozostawia po sobie wielkich emocji i oczekiwań. Najgorzej na tym tle wypada Paweł Krucz w roli Artura, od samego początku czuć że ta rola jest gdzieś zawieszona pomiędzy. Nie do końca dopracowana, a może totalnie nie przystosowana do możliwości Krucza. Cały spektakl miałam poczucie, że aktor się w niej nie odnajduje, że z jednej strony nie potrafi zagrać bohatera stanowczego, a z drugiej targanego przez swoje wątpliwości czy pragnienia. Dlatego na scenie oglądamy postać dość jednowymiarową. Na szczęście, dopracowanie w najmniejszych szczegółach innych elementów dzieła nie wpływa na jego odbiór. I wciąż mam wrażenie, że Tango Kostrzewskiego to pięknie pokazana historia tego, jak bardzo stare miesza się z nowym, jak przeszłość przelata się z teraźniejszością w końcu, jak bardzo różnica pokoleń i poglądów ma znaczenie w świecie.

autor: Sławomir Mrożek
reżyseria: Wawrzyniec Kostrzewski
scenografia i kostiumy: Anna Adamek
projekcje: Jagoda Chalcińska
muzyka: Piotr Łabonarski
reżyseria światła: Paulina Góral
efekty pirotechniczne: Tomasz Pałasz
inspicjent/asystent reżysera: Katarzyna Bocianiak
sufler: Małgorzata Ziemak
producent wykonawczy: Justyna Kowalska
obsada: Paweł Krucz, Ewa Makomaska, Adam Cywka, Halina Łabonarska, Jerzy Schejbal, Marcin Jędrzejewski, Anna Cieślak

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE