Szacunek dla aktorstwa, autor: Uta Hagen, Haskel Frankel, przekł. Iwona Libucha, Mariusz Orski, wyd. PWSFTviT

07:01

Kiedy zabierałam się za czytanie książki Szacunek dla aktorstwa przygotowanej przez Ute Hagen oraz Haskela Frankela sama nie wiedziałam, czego się spodziewać. Czym może okazać się ta niewielkich rozmiarów publikacja. Lecz już sam wstęp zaintrygował mnie bardzo, zwłaszcza słowa mówiące, że przy odrobinie szczęścia przeczytanie tej książki zajmie resztę życia[1]. I teraz kiedy poznałam jej treść bardzo dokładnie powiedzieć mogę, że tak właśnie będzie


Żeby zostać aktorem, trzeba przede wszystkim mieć talent […]. Talent to połączenie wielkiej wrażliwości, bezbronności, dobrze wykształconych zmysłów […], chęci przekazywania własnych doświadczeń i odczuć tak, żeby były widzialne i słyszalne […]. Potrzebny jest charakter, wartości etyczne, wiedza o świecie, w którym żyjemy, oraz edukacja[2].

Zasiadłam wygodnie w fotelu, otworzyłam książkę i już się nie oderwałam. Zaczytywałam w liczne rady i wskazówki przygotowane przez amerykańską nauczycielkę sztuki aktorskiej i zachwycałam tą prostotą, z jaką przekazywała wszystkie informacje. Chociaż książka bardziej przypomina podręcznik dla osób rozpoczynających swoją drogę w akademiach teatralnych, jest doskonałym źródłem inspiracji dla reżyserów, dramaturgów, krytyków i wszystkich, którzy z aktorstwem mają wiele wspólnego lub tych którzy wspólnego nie mają nic, ale pragną dowiedzieć się, na czym polega ten zawód. Lecz w książce oprócz samego wyjaśnienia, czym tak naprawdę aktorstwo jest i kto podjąć może się pracy w tym zawodzie, publikacja zawiera wiele porad m.in. jak radzić sobie z tremą wychodząc na scenę, jak budować tzw. czwartą ścianę, jak rozmawiać z publicznością, a także czego robić nie wolno nigdy podczas pracy nad nową rolą.

Nie ma nic bardziej mylnego niż pogląd, że to, co przychodzi zobaczyć w teatrze czy kinie jest po prostu „wygłupem”. Bo cena jaką płacą aktorzy za grę jest często ogromna. To oni muszą nieustannie uczyć się siebie, dowiadywać kim są, poznawać swoje reakcje i tak za każdym razem kiedy tworzą nową postać. Oni, spocząć w swych działaniach nie mogą nigdy. Wynika z tego, że modelowy aktor powinien być najzdrowszym, najmniej neurotycznym człowiekiem na ziemi, ponieważ swoje życie emocjonalne i swoje odczucia wykorzystuje w celach artystycznych […]. Być może ci wszyscy, którzy nazywają nas neurotykami, ludźmi próżnymi lub ekshibicjonistami, nie są świadomi, jak wielu utalentowanych aktorów zachowuje się chorobliwie lub wyniośle tylko z braku pracy […]. Kto wie, może wyraziciele tych krzywdzących opinii są po prostu zazdrośni, bo kiedy my, aktorzy, możemy działać, udaje się nam dokonywać tego, o czym oni mogą jedynie pomarzyć[3].

Sama nie domyślałam się nawet, jak często aktorzy zatracają się we własnym zawodzie zaczynając go nienawidzić. A co za tym idzie, praca staje się dla nich niemiłym obowiązkiem, którego jedynym następstwem jest kolekcjonowanie recenzji. Lecz nawet na tę niechęć Uta Hagen znajduje lekarstwo, tłumacząc na własnym przykładzie jak można ten proces zahamować. Na nowo pokochać swoją pracę i budzić tę miłość za każdym razem, kiedy przychodzi zbudować rolę. We mnie Szacunek dla aktorstwa obudził wiele nowych emocji, które znacznie ułatwiają mi odbiór sceniczny danych ról oraz pomagają w zrozumieniu procesu twórczego. Ale nie tylko o emocje tutaj chodzi, nie one stają się kluczowe, lecz samo poznanie aktorstwa i aktora. I to właśnie spowodowało, że odwróciłam swój wzrok na wiele szczegółów, które podczas oglądania spektakli odsuwałam gdzieś w nieznane.

Ostatnie słowa książki podsumowując całą historię aktorstwa, wyciągają na powierzchnię dawne wierzenia, które mimo wszystko gdzieś we współczesnym świeci istnieją: Przez całe stulecia aktorska profesja była oczerniana. Aktora uznawano za głupka nie tylko wtedy, gdy błaznował na scenie, ale po prostu dlatego, że zdecydował się zostać aktorem – czyli włóczęgą albo kloszardem ślizgającym się po powierzchni życia, pozbawionym znaczenia i wartości[4]. Autorka książki stara się z tym walczyć, niosą radę dla przyszłych/obecnych aktorów, aby sami walczyli o swój zawód domagając się szacunku, bo to zadaniem artystów jest objawiać publiczności porażki i aspiracje, marzenia i pragnienia, negatywny i pozytywny wymiar człowieczeństwa[5]. I to jest ten najważniejszy cel aktorstwa, o którym zapomnieć nie wolno nigdy. Wam aktorom pracującym i nam widzom odbierającym waszą pracę. 



tytuł: Szacunek dla aktorstwa
autor: Hagen Uta, Frankel Haskel
wydawnictwo PWSFTviT
przekład: Iwona Libucha, Mariusz Orski
liczba stron: 219


[1] Uta Hagen, Haskel Frankel, Szacunek dla aktorstwa, s. 17. 
[2] Ibidem, s. 33. 
[3] Ibidem, s. 74. 
[4] Ibidem, s. 213. 
[5] Ibidem, s. 214.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE