Kantor od kuchni, autor: Krzysztof Miklaszewski

19:05

[…] Śmierć zachowała się nieprofesjonalnie: zabrała pana Tadeusza przed premierą spektaklu Dzisiaj są moje urodziny[i] - tymi słowami Krzysztof Miklaszewski kończy swą barwną opowieść o Tadeuszu Kantorze. A ja, czytając to zdanie po raz któryś, jak nigdy przedtem zaczynam żałować (i cichutko płakać z rozpaczy), że nigdy nie uda mi się zobaczyć spektaklu Mistrza na żywo, że już nie mam tej możliwości poznania jego, w całej swej krasie, ani bycia częścią procesu powstawania najważniejszych i najwybitniejszych dzieł


Autor książki Kantor od kuchni zadbał przede wszystkim o pamięć o tym wybitnym reżyserze. Pisząc swoje wspomnienia z działalności Cricotowego teatru, zasypał czytelnika różnymi anegdotami lat minionych, w których główną rolę odgrywał Tadeusz Kantor. Uzupełniając je fotografiami ze spektakli, plakatami promującymi dane sztuki na światowych festiwalach czy obrazami samego twórcy sprawił, że atmosfera tamtego okresu znalazła się na kartach wydania. Tym samym, dając czytelnikowi możliwość poznania reżysera – jak zapowiada tytuł – od kuchni. Nie należy jednak łudzić się, że w książce znajdziemy wzniosłe analizy Kurki wodnej czy Umarłej klasy albo dokładną biografię twórcy. Nic z tych rzeczy! Miklaszewski z gromadzonych przez lata notatek stworzył dzieło mające pamiętać i tę pamięć u innych (ciągle) podsycać.

W książce można także odnaleźć wiele cennych słów Tadeusza Kantora, które zmienić zdołały niejedno, nawet postrzeganie polityki ówczesnych czasów. Słowa na tyle wzniosłe, że nadały sztuce teatralnej nowy kierunek. I nie dotyczy to tylko działalności polskiej, ale przede wszystkim światowej, bo właśnie na tym polu Mistrz zdziałał najwięcej. W swoim manifeście (a pisał ich wiele i to na różne nawet błahe tematy) Tam, gdzie dramat się staje dowodził: - Jedynie w miejscu, w którym nie oczekujemy (…) może zdarzyć się coś, w co uwierzymy bez zastrzeżeń. Dlatego teatr jako teren odwiecznymi praktykami kompletnie zobojętniały i zneutralizowany jest najmniej odpowiednim miejscem dla urzeczywistnienia dramatu[ii]. Dlatego też, w myśl tych słów, swoje dramaty urzeczywistniał na zupełnie innym polu.

Kiedy czyta się książkę Kantor od kuchni dobry humor nie opuszcza. Niejednokrotnie można się tutaj głośno roześmiać. A pojawiające się historie, choć w momencie, kiedy się działy mogły być dramatyczne, po wielu latach stają się barwną opowieścią o „przypadkach” oraz „trudach i znojach” wybitnego reżysera, ze wszystkimi towarzyszącymi mu absurdami. Warto wiedzieć jak Kantor zareagował na młodego paryskiego malarza o nazwisku Kantorowicz, dlaczego panie do towarzystwa miały zająć się schorzeniem artysty, jakie afery wybuchały z udziałem telewizji, co robił wyjeżdżając na światowe festiwal, jak radził sobie z władzą tamtych lat i jak inni radzili sobie z jego żądaniami. Warto też pamiętać, że historie i barwne anegdoty, jakie przytoczone zostały w książce, to nie tylko opowieść o Tadeuszu Kantorze w życiu i za kulisami, ale także opis niezwykłości jego geniuszu, który dał silną podstawę do rozwoju sztuki i teatru. I choć reżyser znany był ze swego wybuchowego charakteru i temperamentu, a także dużej zdolności rzucania wyzwiskami w każdego, kto znalazł się w zasięgu jego ręki lub na jego drodze, dokonał rzeczy wielkich. I jak podkreśla sam Miklaszewski: - Nikt […] nie odczuł niesmaku brzydkich słów. I na tym chyba polegał urok Kantorowskich awantur[iii].

Fragmenty:

- Ten idiota Grotowski, ten nudziarz metafizyczny, każe swoim biedakom skupiać się na trzy godziny przed spektaklem! – Pełni nadziei, że nas to nie spotka z jego strony, usłyszeliśmy słowa, których absolutnie się nie spodziewaliśmy: - My się będziemy skupiać… dwie godziny wcześniej! I tak powstała Cricotowa reguła: do garderoby wchodziliśmy dwie godziny przed rozpoczęciem spektaklu. Było to męczące, ale skuteczne[iv].

- Nie interesuje mnie ani polityka, ani sport. […] Nie reprezentujemy nikogo poza sztuką i naszą kulturową tradycją. Cricot zawsze był teatrem nieinstytucjonalnym, niesubwencjonowanym i nieoficjalnym. Długie lata istnieliśmy nielegalnie. Taki jest nasz artystyczny status i takim ten teatr do końca pozostanie […][v].



tytuł: Kantor od kuchni
autor: Miklaszewski Krzysztof
wydawnictwo: PIW Państwowy Instytut Wydawniczy
ilość stron: 416
numer wydania: II
rok wydania: 2011

__________________________________________________________
[i] Krzysztof Miklaszewski, Kantor od kuchni, wyd. 2 rozsz., Warszawa 2011, s. 396. 
[ii] Ibidem, s. 23. 
[iii] Ibidem, s. 177. 
[iv] Ibidem, s. 120. 
[v] Ibidem, s. 297.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE