Śmierć i dziewczyna, reż. Ewelina Marciniak

09:05

Wszystkie ruchy aktorów nawet te najdrobniejsze staną się elementem opowieści jaką przyjdzie zobaczyć na scenie. Wszystkie wypowiadane słowa odkrywać będą gorzką prawdę o każdym z nas dosłownie i z osobna. Połączenie sił Eweliny Marciniak (reżyser), Dominiki Knapik (choreograf) i Katarzyny Borkowskiej (scenografia, kostiumy, reżyseria światła) zaowocowało spektaklem mocnym w swych strukturach i niezwykle wymownym w swych pierwotnych ramach. I dzięki temu stworzona przez nich sztuka Śmierć i dziewczyna była mocnym studium ludzkiego życia i gorzką opowieścią o kobietach

/fot. Natalia Kabanow/

We wstępie do Kupieckich kontraktów Elfriede Jelinek czytamy, że autorka w swoich dziełach za każdym razem w centrum świata przedstawionego stawia kobietę i typowe dla niej doświadczenia. Motorem rozwoju wydarzeń czyniąc relacje kobiety z dominującym systemem społecznym i ekonomicznym[i]. W innym zaś miejscu, że w centrum scenicznej akcji zawsze stawia tytułową bohaterkę, która czeka by z pomocą aktorki stać się osobą z krwi i kości. Wówczas widz będzie mógł przejrzeć wszelkie tajemnice jej losu i traktować jako reprezentatywne dla doświadczenia wszelkich kobiet[ii]. I nie bez powodu przytaczam te słowa, bo kiedy oglądałam spektakl Śmierć i dziewczyna wyreżyserowany przez Ewelinę Marciniak właśnie w ten sposób postrzegałam główną bohaterkę. Dzięki Małgorzacie Gorol Córka/Nauczycielka stała się odbiciem doświadczeń każdej z kobiet. Ostrzeżeniem przed walką jaką przyjdzie stoczyć o własny byt i własne „ja”. Stworzona przez nią postać emanowała niewyobrażalnym cierpieniem i bólem, jakiego zaznała we własnym domu. Ona nie ma znajomych ani przyjaciół, miejsc które lubi i odwiedza, życia, którego mogłaby zasmakować. Ona tak naprawdę nie żyje, bo nie ma czym. Ona rozsmakowuje się w ciemnościach własnego domu, siedząc cichutko w ukryciu, aby nie zobaczył jej nikt. Dniami w szkole muzycznej wyżywa się na swoich uczniach, nocami pogrąża w świecie perwersyjnych fantazji oglądając pornograficzne filmy. Lecz kiedy pojawiają się sceny erotyczne na jej twarzy nie widać zadowolenia czy zaspokojenia tylko znudzenie. Oglądany obraz nie jest dla niej niczym nowym, ciekawym, to tylko kolejna sekwencja tych samych pozycji i udawanych rozkoszy. Zawsze.

Milczenie w sztuce staje się nad wyraz wymowne. Przeważa, zwłaszcza w spotkaniu dwóch kluczowych postaci. Oto dwie kobiety stając naprzeciwko siebie, Córka/Nauczycielka i Matka/Macocha (Ewa Skibińska – genialna w tej roli), rozpoczynają walkę o władzę i pozycje. Relacja jaka panuje między nimi opiera się na ciągłym wywyższaniu i poniżaniu. Zadawaniu siarczystych policzków, aby na moment poczuć się lepiej, zdominować. Postać Matki, którą później Córka nazwie Macochą taką jak w niejednej bajce Hansa Christiana Andersena, przepełniona jest żalem o utraconą młodość i defekt, jakim naznaczyło ją starcze życie. Próbuje całkowicie podporządkować sobie Córkę zabraniając jej ubierania się w ładne sukienki, oglądania do późna telewizji czy spotykania z mężczyznami. Zazdrosna o to co utraciła kontroluje córkę. Traktując ją jak małe dziecko lepi z niej własną masę. Te dwie kobiety mimo tak różnych, a jednak takich samych poglądów, myśli, zachowań, tworzą wspólny dom. Dom, w którym jedynym uczuciem jest miłość egoistyczna, skupiona wyłącznie na sobie. A stworzone przez nich miejsce choć ma kształt normalnego mieszkania z kuchnią, łazienką, salonem to jest wyłącznie pozorem, czymś co nie istnieje normalnie.

Ostateczny kształt sztuce nadany został dzięki scenografii Katarzyny Borkowskiej. To ona stworzyła te dwie równoległe przestrzenie, po których plątały się fantazje, lęki i cierpienia bohaterów. Na pierwszym planie przeważnie znajdował się dom bohaterek, na drugim zaś trzy fortepiany, które stały się szkołą muzyczną. Ale za nimi powstało coś jeszcze. Wolna przestrzeń, miejsce pustki, z ogromnymi obrazami Rothki, w które bohaterowie wpatrywali się jak w czarną otchłań, przechadzali się po niej w poszukiwaniu własnego miejsca. Wspomniane wcześniej fortepiany czasami wchodziły też na plan pierwszy i to one dominowały wtedy nad całością. A są o tyle ważne, że stając się elementem szkoły muzycznej mogły zaprezentować nie tylko postawę Córki/Nauczycielki, ale również to, co dzieje się z uczniami w jej murach. Główna bohaterka w roli nauczycielki jest sadystą. Tresuje swoich podopiecznych, wyzywając od najgorszych. Nie dając im pola do własnej interpretacji utworów, sztuki. Stopniowo niszczy każdego z nich, nie pozwalając im dojść do miejsca, w którym ona nigdy nie była. Jak mantrę powtarza nieustannie, że artystami nigdy nie zostaną. Córka/Nauczycielka podporządkowana już narzuconemu światu przez matkę czy szkołę muzyczną w pewnym momencie próbuje uciec. Długo nie zgadzając się na zaloty swojego Ucznia (Adam Graczyk) w końcu wpada w jego ramiona. Urzeczywistnia swoje erotyczne fantazje. Niepotrafiąca jednak kochać przegrywa. W ostatecznym rozrachunku umiera nie pozostawiając po sobie nic. Nawet pamięci.

W szkole muzycznej bardzo barwną postacią staje się Uczennica/Śpiąca Królewna (Katarzyna Strączek). Stworzona przez aktorkę bohaterka jest bardzo przerysowana i wyrazista, co niewątpliwie dodaje jej uroku. Ona przekraczając mury szkoły, wchodzi do niej ze swoją dziecięcą naiwnością i planami na przyszłość. Jej pozytywne nastawienie szybko zostaje zauważone i doszczętnie zniszczone. Systematycznie gnębiona przez Nauczyciela (Michał Opaliński) tak samo jak główna bohaterka ponosi porażkę. Rezygnuje ze wszystkiego, z własnych marzeń i ostatecznie umiera. Cichutko, aby nikt już o niej nie słyszał. Postawa Nauczycielki, Nauczyciela oraz uczniów jest idealnym odzwierciedleniem ludzi próbujących sprostać oczekiwaniom własnym i tym narzuconym przez innych. Próbujących sprostać ambicjom. W końcu odzwierciedleniem ludzi niedoskonałych, którzy próbują pozbyć się lub zatuszować własne defekty ponosząc ostatecznie klęskę. Ponosząc ją zawsze, niezależnie od zadania, jakie podejmą. W końcu spektakl Śmierć i dziewczyna stał się też pewnym rozrachunkiem ze sztuką. To właśnie z ust Krytyka (Piotr Nerlewski) słychać ciosy wymierzone prosto w nią. A my, którzy na nią spoglądamy stajemy się jej niewolnikami czy tego chcemy czy nie. Stajemy się jej zakładnikami. Uwięzieni w tym, co narzucane i przedstawiane. I żyjemy w tym albo się na to zgadzając albo od tego uciekając. Ale nie zależnie od drogi jaką wybierzemy, żyć i tak w tym będziemy. W tym jednak przypadku forma zwyciężyła nad treścią.

Słowa aktorów staną się zaledwie podległym instrumentem tego, co mówić za nich będzie ciało. Dzięki doskonałej choreografii stworzonej przez Dominikę Knapik powie ono więcej niż można było oczekiwać. To zaś, co pokażą bohaterowie stanie się opowieścią o każdym z nas dosłownie i z osobna. Co jakiś czas aktorzy będą stawać na scenie nadzy. Będą posągami, za które ciało opowie historię każdego z nich, bo przez ich nagość i każdy ruch, jaki wykonają na scenie ujawni się ich prawdziwa tożsamość. To właśnie dzięki temu poznamy najskrytsze pragnienia i powolne klęski postaci. Ich ciało stanie się także instrumentem władzy w rękach nich samych. Mogą nim kierować odpowiednio lub nie i dążyć do jakiś prawd wcześniej wyznaczonych. Ale jako posągi staną się zimni i niedostępni przeznaczeni wyłącznie dla samych siebie. I kiedy oglądało się jak aktorzy wychodzili na scenę, aby na niej na moment zastygnąć, napływające myśli zatrzymywały się razem z nimi i wraz z nimi próbowały odnajdywać siebie i własną przestrzeń. Ten zagarnięty przez świat i życie byt.

/fot. Natalia Kabanow/

Śmierć i dziewczyna
tekst: Elfriede Jelinek
przekład: Mateusz Borowski, Małgorzata Sugieaa
reżyseria: Ewelina Marciniak
opracowanie tekstu i dramaturgia: Łukasz Wojtysko
scenografia, kostiumy i reżyseria światła: Katarzyna Borkowska
muzyka: Piotr Kubiak
choreografia: Dominika Knapik
obsada: Małgorzata Gorol, Ewa Skibińska, Katarzyna Strączek, Adam Graczyk, Piotr Nerlewski, Michał Opaliński, Paweł Smagała oraz Mikołaj Ferenc, Krzysztof Dudek, Grzegorz Rdzak, Rossy i Tim


*spektakl prezentowany w ramach 36. Warszawskich Spotkań Teatralnych

__________________________________________
[i] Jelinek Elfriede, Kupieckie kontrakty, Kraków 2010, s. 13.
[ii] Ibidem, s. 14.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE