Strachu NIE MA, reż. Łukasz Chotkowski

13:44

Dzisiejszy świat nie jest już tak nieprzychylny kobietom, jak kiedyś. Walka o równouprawnienie przyniosła oczekiwane efekty i przynosi je nadal. Pod każdym względem. My, kobiety, możemy same o sobie decydować, żyć według własnego uznania i postępować według własnych reguł i zasad, niezmuszane przez płeć przeciwną do niczego. Mimo tego, że nadal walczymy w wielu kwestiach to zdążyłyśmy już zrobić bardzo dużo. Mamy wolność, której tak pragnęłyśmy. Lecz, kobieta nie we wszystkich krajach pozostaje sobie sterem i okrętem. Nadal w wielu z nich możemy usłyszeć, że jest tą drugą, tą gorszą, tą niemającą głosu i prawa do wolności

/fot. Magda Hueckel/

Vrindavan tzw. Miasto Wdów, położone w środkowych Indiach. To właśnie do niego przybywają wdowy wygnane z domów przez najbliższą rodzinę. To właśnie do niego przybywają kobiety, nad którymi znęcają się mężowie. Ich życie, które nastaje po odejściu czy stracie partnera jest męczarnią. Tracą wszelki szacunek wśród ludzi. Nikt z nimi nie rozmawia. Nikt nie zwraca na nie uwagi. Nawet nikt ich nie wesprze, kiedy stoją na ulicy błagając o jedzenie. Vrindavan staje się wtedy dla nich ucieczką, miejscem w którym spotyka się tysiące kobiet takich jak one. Tam, mogą żyć w spokoju. Nie są już bite, gwałcone, poniżone. Nikt nie podnosi na nie ręki. Ale mimo wszystko z braku pieniędzy cierpią z głodu, państwo problemu nie widzi, i przeznacza jedynie znikome kwoty na ich utrzymanie. Dlatego wychodzą na ulicę żebrać śpiewając, jeśli są młode, natomiast jeśli pozbawione są sił zdane są na łaskę innych kobiet.

Miasto wdów staje się miejscem ich ostatniego etapu życia. To w nim czekają spokojne na śmierć, akceptując swój los. Każda z nich ma do opowiedzenia inną historię. Jedna staje się tragiczniejsza od drugiej. A one, mimo wszystko, opowiadają o tym ze spokojem. My żyjemy tutaj, one w Indiach. My żyjemy w dobrobycie, one w nędzy. My możemy wszystko, one nie mogą nic. I żadne słowo nie padłoby o „pogrzebanych za życia” (tak nazywane są wdowy w Vrindavan), a my żylibyśmy w niewiedzy, gdyby Łukasz Chotkowski nie przeniósł historii tych kobiet na teatralną scenę. Nie będzie to jednak spektakl o rysach klasycznych, bliżej mu do performance, w którym aktorzy opowiadać będą o losach niektórych wdów. Opowiadać krótkie historie ich życia, bo często jest tak, że wychodzą za mąż mając piętnaście czy osiemnaście lat, a kilka lat później zostają wdowami, które poniżone muszę wędrować do Vrindavan. Na scenie nie będzie jednak strachu, będą tylko opowieści, których koniec będzie szczęśliwy. Przynajmniej, tak widzą go wdowy.

Znakiem najbardziej wymownym w sztuce stanie się kostium Aleksandry Bożek, który utkany będzie z kilkunastu męskich koszul. Stopniowo aktorka wyswobadza się z ich „objęcia”, tym samy uwalniając swoje bohaterki od cierpienia, którego doznały ze strony mężczyzn. Tak jak jej postacie, stopniowo będzie zmieniać swoje nastawienie i oswajać się z myślą odejścia od zadawanego jej bólu ze strony najbliższej rodziny. Aby w końcu stać się wolną. Dla kontrastu na środku sceny pojawi się Magdalena Koleśnik, w stroju utkanym z modnego materiału, o modnym kroju. Ona również opowiadać będzie historię wdów z Vrindavan i będą one równie poruszające, lecz czyż nie będzie ona znakiem naszej europejskości? Naszej wiedzy o wdowach? Naszym niezrozumieniem losu tych kobiet? Na jakiś czas zastygnie na scenie i maszynowo opowiadać będzie historię tych kobiet, aby w zakończeniu pokazać, że rozumie i współczuje. Pokazać to, co w widzu zrodzi się w trakcie trwania sztuki.

Muzyka, która w tym spektaklu będzie przeważać przyniesie, wbrew pozorom, radość. Sprawi, że wydźwięk spektaklu przyniesie ukojenie w bólu, że przytaczane historie nabiorą tutaj zupełnie innego znaczenia. Zamiast nieść smutek, przyniosą radość o życiu, które jest najważniejsze… dla wszystkich. O wolności, która w końcu nadchodzi. Spektakl Strachu NIE MA przypomni hinduski obrządek, zwłaszcza, że jedna część sceny właśnie czemuś takiemu zostanie poświęcona. To zaś, co dziać się będzie na proscenium, połączone z bardzo przejmującą choreografią, stanie się opowieścią nie tylko o wdowach z Vrindavan, ale także o kulturze hinduskiej i dominujących tam przekonaniach. Będzie to opowieść o losie, którego nikt z nas nie chciałby doświadczyć. A one muszą, bo są zapomniane i niechciane przez wszystkich.

/fot. Magda Hueckel/
Strachu NIE MA
reżyseria: Łukasz Chotkowski
opracowanie tekstu: Magda Fertacz
konsultacja artystyczna: Manish Mitra
kostiumy: Konrad Parol
muzyka: Joanna Halszka Sokołowska
obsada: Karolina Adamczyk, Aleksandra Bożek, Sima Ghosh, Magdalena Koleśnik, Joanna Halszka Sokołowska, Aniela Witczak, Raju Bera, Tapas Chattrrjee, Jay Deep

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE