Mary Stuart, reż. Agata Duda-Gracz

15:13

Nie lada wyzwanie postawiła sobie Agata Duda-Gracz chcąc uchwycić los Mary Stuart godzinę przed jej straceniem, próbując przy tym jednocześnie streścić spory kawał życia kobiety. Nie było łatwo opowiedzieć historię szkockiej królowej, której życie po dziś dzień osnute jest wielką niewiadomą. Wiele sporów wynikło wokół jej osoby. Niegdyś wynoszona na piedestał, po wielu latach okazała się nie być niewiniątkiem. Kłamała, zdradzała, bezkońca snuła intrygi. Posądzono ją nawet o współudział w zamordowaniu męża

/fot. Bartek Warzecha/

Kim tak właściwie była słynna Mary Stuart? Mając zaledwie sześć dni dziedziczy tron Szkocji, po ojcu, który nie mogąc znieść klęski własnego narodu po przegranej bitwie z Anglią, umiera. W jej imieniu władzę sprawuje matka, by kiedy córka będzie gotowa oddać jej koronę. Wieść o śmierci Jakuba II Stuarta jeszcze nie zdążyła roznieść się po kraju, a król Anglii Henryk VIII już zapragnął wydać swojego syna za Marię i tym samym cicho zawłaszczyć koronę Szkocji. Tak rozpoczęły się liczne przetargi o rękę młodej królowej, która spod objęć angielskich wpadła wprost w objęcia francuskie. Wszystko oczywiście krążyło wokół spraw politycznych. Maria spędza beztroskie lata we Francji, a potem bierze ślub z Franciszkiem II. Pierwszy mąż królowej był dla niej dobry i wyglądało na to, że młodzi są zakochani i szczęśliwi. Jednak on szybko umiera, a znienawidzona przez teściową Maria wraca do swojego królestwa. Koleje losu Mary Stuart wiążą się z kolejnymi mężami i kochankami. Przy czym zaostrza się także konflikt z Elżbietą I, która obawiała się o swój tron, a w Marii upatrywała rywalkę. Wiele jeszcze zdąży się wydarzyć zanim Królowa Szkocji trafi do angielskiego więzienia i tam skazana na śmierć zakończy swój żywot. Agata Duda-Gracz nie skupi się na opowieści o Mary Stuart, w żadnym ze swoich zamiarów nie będzie nawet chcieć przybliżyć życia bohaterki. Celem najważniejszym stanie się pokazanie losu królowej w ostatniej godzinie jej życia. W rozsądny sposób dawkować będzie liczne informacje o swojej tytułowej bohaterce. Nie próbuje zmierzyć się z historycznymi niejasnościami czy demonstrować swoich na ten temat poglądów. Najważniejsza w spektaklu stanie się psychika człowieka, który wiedząc, że za kilkadziesiąt minut zostanie stracony, zachowuje zimną krew i z godnością, żegnając się ze wszystkimi, idzie na śmierć. Z postawy Mary Stuart bić będzie odwaga i niewyobrażalna siła. Choć zapłacze nad swoim losem, ostatecznie się z nim pogodzi, aby wyjść z podniesionym czołem przed ludzi, którzy pragną jej śmierci.

Los Mary Stuart zamknięto w ciasnym pomieszczeniu bez okien. W ciemności, która zawisając w jej celi równocześnie zawiśnie nad jej życiem. Przez otaczające kraty przenikną zaledwie skąpe strugi światła, a odwiedzający ją poddani przeciskać się będą ciasnymi drzwiami. Tytułowa bohaterka nie zostaje ani na moment sama. Cały czas ktoś z nią jest, obserwuje ją, podgląda. Kiedy przychodzą do niej kolejni słudzy ujawnia się także jej prawdziwy charakter. W tej jednak opowieści niezwykłą rolę odegra światło. To dzięki niemu zobaczymy prawdziwych bohaterów i poukrywane przez nich myśli. To nada tajemniczości całej sztuce i uczyni z niej mroczną opowieścią o mrocznej królowej. Na początku zobaczymy ją jako osobę lękającą się śmierci. Jej lament nieść się będzie po więzieniu, w którym została umieszczona, a modlitwa w tym wypadku stanie się jedynym wybawieniem. Na nic jednak zdają się takie zabiegi, bo kiedy Kat pozostanie nieugięty w rozmowie, a bliscy współpracownicy okażą lekceważący stosunek wobec kobiety, wtedy ona pokaże swoją prawdziwą twarz i na tę ostatnią chwilę wróci do wydawania rozkazów. Stanie się władcza i wymagająca. A wobec swoich poddanych będzie także bezwzględna.

Agata Kulesza, która wciela się w rolę Mary Stuart wraz ze swoją bohaterką przechodzi przemianę. Charakteryzacja, która z aktorki, uczyniła umęczoną własnym losem osobę, tak naprawdę opisała życie Królowej Szkocji. Była lustrem wszystkich czynów jakich dopuściła się w życiu, gdzie przeglądnąć mógł się każdy. Utraciwszy całą urodę, próbuje ostatkami sił przywrócić sobie trochę powabu i seksapilu. Na nic jednak zdają się te zabiegi, bo nawet makijaż i piękna suknia, nie zakryją twarzy, na której wypisano wszystko. Agata Kulesza gra niewyobrażalnie przejmująco. Nie przerysowuje swojej postaci, lecz korzystając z jak najmniejsze ilości środków tworzy postać prawdziwą, realną. Los jej bohaterki, leży w jej rękach, a ona umiejętnie to wykorzystując, budując tragizm ludzkiego losu w jednej postaci.

Nie lada wyzwanie postawiła reżyserka również i przed widzem, bo na tę sztukę nie można popatrzeć wyłącznie z jednego punktu widzenia. Bo te punkty są dwa, mianowicie jeden ukryty jest w roli kata, drugi w roli niedołężnego pomocnika. I kiedy popatrzy się na te dwie możliwości, i zaczyna je analizować, to na scenie wytworzą się dwie zupełnie inne historie. Historia Głąba, bohatera granego przez Tomasza Schuchardta, przedstawia los królowej w najprostszej swej postaci. Nie ma tutaj zbędnych słów, innego patrzenia, jest wyłącznie wzrok dziecka, który nie do końca rozumiejąc patrzy na śmierć dorosłego człowieka. Nie widzi w niej żadnej wysoko postawionej osoby, nie widzi berła i korony, a jedynie kobietę, która zginie lada chwila, a po niej przyjdzie kolejna. Jego patrzenie sprawia, że widz cofa się w świat najprostszych wartości. Losu ludzkiego, który złożony zostaje na ręce jednego człowieka. Tak jak dla bohatera, taka śmierć wydaje się uzasadniona i konieczna. Bo skoro ktoś dopuścił się czynu złego, to musi za to zło odpowiedzieć. Tak Głąb patrzy na ten świat, tak i widz zaczyna na niego patrzeć. Oprócz znakomitej gry aktorskiej, jaką Schuchardt mógł popisać się na scenie pojawiła się również niezwykle głęboka analiza postawy bohatera. Bo chociaż wielu uważa go za nadwornego głupka, on pomimo swojego zniedołężnienia rozumie wszystko. Mimo tego, że jego ciało jest zdeformowane (ruchy i gesty aktora), próby wypowiedzenia poszczególnych słów sprawiają trudność, staje się on bohaterem, przez którego widzimy najczystszą i najprostszą prawdę. Jego oczyma, widzimy człowieka, który w ostatnich minutach swojego życia błaga o ratunek, płacze nad swoim losem i ciałem. Widzimy upadek życia, lecz nie jest to życie dostojne i ważne, jest ono po prostu zwykłym życiem.

Przemysław Bluszcz, który wciela się w spektaklu w rolę Kata patrzy na los Mary Stuart chłodnym wzrokiem. Doskonale wie, co kobieta uczyniła, kim była, co doprowadziło ją do momentu, w którym się znajduje. W jej postawie widzi upadek kogoś wielkiego, widzi także szansę na upadek każdej władzy. Zdjęcie z piedestału osób, które na niego nie zasłużyły. Wierząc, w ludzi rządzących jego krajem nie ma żadnych wątpliwości, że kobieta jest winna. Ona w tym momencie jest dla niego nikim. To przecież on pod ostrzem noża odetnie jej głowę. To teraz on ma nad nią władzę. Chłodno kalkuluje słowa kobiety starając się nie odpowiadać, a jeśli już się na to zdobędzie pogrąża królową jeszcze bardziej. Cieszy go to jak błaga o litość. Jego postrzeganie tego świata, jest zupełnie inne niż Głąba, bo dla niego wszyscy wokół królowej są fałszywi i nieprawdziwi. Widzi jak silą się na dobre słowo wobec kobiety, żeby tylko zawłaszczyć pozostały jej majątek. Złudny świat, w który wierzy jeszcze Maria, jest dla niego niezrozumiały, w żaden sposób nie może pojąć jej zaślepienia i wiary w to, że jej los może się jeszcze odwrócić. Silna postawa mężczyzny i sposób zachowania sytuuje go po stronie przeciwników nieistniejącej już królowej. Jest wobec niej bezwzględny i pragnie jej śmierci. Przenosi swoje pragnienie na innych i tym samym pozwala zobaczyć swoją historię jako brutalną opowieść o złej królowej i otaczającym ją fałszu.

/fot. Bartek Warzecha/
Mary Stuart
tekst: Wolfgang Hildesheimer
przekład: Dorota Sajewska
reżyseria i scenografia: Agata Duda-Gracz
ruch sceniczny: Tomasz Wesołowski
muzyka: Maja Kleszcz, Wojciech Krzak 
reżyseria światła: Katarzyna Łuszczyk
asystentki reżysera: Agata Schweiger, Dagmara Olewińska
obsada: Agata Kulesza, Paulina Gałązka, Maja Kleszcz, Grzegorz Damięcki, Bartłomiej Nowosielski, Wojciech Brzeziński, Przemysław Bluszcz, Tomasz Schuchardt, Wojciech Krzak

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE