Elling, reż. Ana Nowicka

15:13

Elling to skromny spektakl, w którym niewielka przestrzeń ogrywa kolosalne znaczenie. Stając się jednocześnie całym światem dla bohaterów sztuki w reżyserii Any Nowickiej. To, co widza może zadziwić to prostota formy i aktorskiej gry, to prostota w wykorzystaniu środków, ale taka która przyniesie odpowiednie zakończenie i refleksję w końcowych minutach spektaklu

/fot. Piotr Kubic/

Bohaterów spektaklu – Ellinga (Paweł Plewa) i Kjella Bjarne (Paweł Wolsztyński) – poznajemy w dość nietypowych okolicznościach, w momencie kiedy opuszczają szpital psychiatryczny. Ponoć już w dobrej kondycji i zdrowiu otrzymują mieszkanie społeczne, które ma umożliwić im powrót do zwykłego (szarego) życia i tzw. teraźniejszości. Rozstanie na dworcu kolejowym z ich opiekunką pokazuje, że ten krok jest dla nich zbyt duży. Robią go jednak, bo wierzą, że dają radę. Nie wiemy jednak co spowodowało, że znaleźli się w takiej sytuacji. Nie wiemy ile złych rzeczy zaznali w życiu. Poznajemy ich w momencie zmiany, jako ludzi gotowych i chętnych na nowe. I w zaledwie krótkich rozmowach, rzuconych gdzieś słowach, niedokończonych zdaniach trochę tych bohaterów poznamy bliżej. Nigdy jednak nie będzie to wiedza jakiej byśmy pragnęli i chcieli. Ciekawość wciąż będzie nas zżerać od środka. Rzec można że z pełną premedytacją reżyserka decyduje się na taki krok. Przecież przeszłość nie powinna mieć tutaj żadnego znaczenia, bohaterowie mają interesować nas jako zwykli i normalni ludzie. A nie tacy ze statusem odmienności. Wpuszczają nas przecież do swojego życia, czy to nie jest wystarczające?

W niezapełnionej niczym przestrzeni zacznie się opowieść o nowym życiu. O nowym mieszkaniu, które będzie zaledwie mikroskopijną makietą. Ale tak naprawdę cała „otoczka” nie ma tutaj znaczenia, tylko bohaterowie mają coś znaczyć. Bo w tym słodko-gorzkim świecie nauczyć mamy się człowieka. Jego zachowania. Jego trosk i wątpliwości. Jego odmienności i inności. Mamy nauczyć się być bardziej tolerancyjni i bardziej uwierzyć w to, że czasami w życiu wystarczy niewiele, aby być szczęśliwym. Bo dla tej dwójki szczyt marzeń to mieszkanie i to nie luksusowe, tylko takie w którym będzie im po prostu ciepło i przytulnie. Mamy nauczyć się, że pomoc drugiemu człowiekowi to jedna z najprostszych rzeczy na świecie, co też w życiu bohaterów się wydarzy – przynajmniej w życiu jednego.

Sztuka ta chociaż momentami zabawna pokazywać będzie bohaterów bez żadnych kamuflaży i retuszy. Rozbierze ich ze wszystkich emocji, pragnień, marzeń i chęci, i tak postawi przed widzem, aby ten poznał prawdziwego człowieka, nieubranego w żadne maski. Człowieka z twarzą często okrutną i zimną. A czasami miłą i dobrą. Żeby poznał dwa różne oblicza dobra i zła w ujęciu osób, które powszechnie uznać by za inne. Spektakl niósł sobą wiele spostrzeżeń na temat świata i panującej w nim odmienności. Był poprawny na tyle, że dobrze się go oglądało. Był w swojej aktorskiej strukturze bardzo dobrze zagrany. Zwłaszcza urzekająca okazuje się tutaj rola tytułowego bohatera granego przez Pawła Plewę. Aktor wycofuje swojego bohatera całkowicie ze świata pozostawiając go w tej niewielkiej przestrzeni samemu sobie. Nie upiększa go żadnym zbędnym słowem i gestem, żadnym ruchem, który na powrót wyciągnie do z tego inscenizowanego świata. Jest całkowicie w swojej postaci. Pogrążony w jej przeżyciach i chwilach. Grający Kjella Paweł Wolsztyński, wiernie towarzyszy mu w tej podróży, lecz jego zbyt żywe i wesołe usposobienie przytłacza tę sceniczną ciszę. Próbując dodać do niej kilka nowych elementów trochę jej zabiera. O samej grze Leny Schimscheiner i Grzegorza Margasa niewiele można powiedzieć, bo na scenie są sporadycznie. Zresztą nie dziwi to wcale, bo przecież scena należy do Plewy i Wolsztyńskiego.

/fot. Piotr Kubic/
Elling
autor: Axel Hellstenius (na podst. powieści Ingvara Ambjørnsena „Bracia krwi”)
tłumaczenie: Halina Thylwe
reżyseria: Ana Nowicka
muzyka: Damian Raźny, Jakub Ziółkowski
scenografia i kostiumy: Monika Kufel
animacje: Aleksander Janas
asysten reżysera: Grzegorz Margas
obsada: Lena Schimscheiner, Grzegorz Margas, Paweł Plewa, Paweł Wolsztyński
koprodukcja: Teatr BARAKAH i Fundacja Serca Bicie

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE