Aktorstwo to nieustanny proces – rozmowa z Klaudią Bełcik

11:00

Na teatralnej scenie możemy oglądać ją od niedawna. Gra w spektaklu Prędko, prędko… w reżyserii Mikołaja Grabowskiego w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Na razie… Bo dopiero niedawno skończyła szkołę teatralną i „oficjalnie” rozpoczęła swoją karierę zawodową. Poznajcie Klaudię Bełcik, dziewczynę z zapałem i ogromnymi ambicjami, która zapewne już niebawem podbije świat kina i teatru. – […] jestem osobą dosyć nieśmiałą, cichą i spokojną. Bardziej obserwującą otoczenie niż będącą w centrum uwagi. Dlatego jak powiedziałam, że chcę zostać aktorką, to koledzy i rodzina byli bardzo zdziwieni – mówi o początkach swojej kariery aktorka

/fot. Katarzyna Widmańska/

Agnieszka Kobroń: Na początek chciałabym przybliżyć czytelnikom twoją sylwetkę, dlatego zapytam, jak rozpoczęła się twoja przygoda z aktorstwem?
Klaudia Bełcik: Wiesz jak to jest z dzieciakami, raz chcesz być fryzjerką czy policjantką innym razem pielęgniarką albo aktorką. Z tego co pamiętam, to dopiero w gimnazjum przyszedł ten czas kiedy otwarcie zaczęłam mówić, że chciałabym się dostać do szkoły teatralnej, chociaż nie wiedziałam do końca z czym to się wiąże. Zaczęłam uczęszczać na kółka teatralne, konkursy recytatorskie i bardzo spodobało mi się bycie na scenie oraz to jak moje starania oddziałują na drugiego człowieka, na widza. Aczkolwiek, jestem osobą dosyć nieśmiałą, cichą i spokojną. Bardziej obserwującą otoczenie niż będącą w centrum uwagi. Dlatego jak powiedziałam, że chcę zostać aktorką to koledzy i rodzina byli bardzo zdziwieni. Dla nich byłam całkowitym przeciwieństwem tego zawodu. Ale im dalej wchodziłam w aktorstwo tym bardziej byłam przekonana, że właśnie tego chcę. Zaczęłam odczuwać satysfakcję z bycia na scenie. Zaczął mnie ten zawód fascynować, jako praca z ludźmi, jako rozpatrywanie siebie i drugiego człowieka.

Powiedziałaś, że jesteś osobą nieśmiałą, musiałaś w jakiś sposób przełamywać swoje słabości zaczynając stykać się z aktorstwem?
Aktorstwo to nieustanny proces, cały czas musisz przełamywać swoje lęki czy słabości. Musisz wychodzić ze swojej strefy komfortu. Miałam na roku równie nieśmiałe osoby co ja, bardziej nieśmiałe, albo wręcz odwrotnie i tak naprawdę każda z tych osób dochodziła do jakiegoś punktu i się zatrzymywała, wtedy zaczynał się cały proces walki. Trzeba było przystosowywać się do nowej sytuacji, poznać swoje słabości i stawiać im czoło. I to niezależnie od tego jaką osobą się jest.

A miałaś taki moment, że jednak chciałaś powiedzieć nie i zrezygnować z aktorstwa? Zwłaszcza będąc w szkole teatralnej?
Nie, nie miałam takiego momentu. Nie chciałam rezygnować ze szkoły. Uważam, że jest ona potrzebna w edukacji aktora. Oczywiście każdy ma prawo wyboru własnej ścieżki. Z mojego doświadczenia wiem, że wiele się tu nauczyłam, nie tylko warsztatu, ale też patrzenia na siebie, na innych i na otaczający nas świat. Na pewno miałam momenty, w których byłam bardzo zmęczona, tęskniłam za rodziną, której nie mogłam odwiedzać tak często jak robili to moi koledzy, którzy mieszkali dużo bliżej domu niż ja. Mnie dzieliła cała Polska. Pamiętam moment największego kryzysu, kiedy potrzebowałam wyjścia z kręgu szkolnego i otwarcia się na coś nowego. Pomimo mnóstwa zajęć fizycznych w szkole, zaczęłam uprawiać taniec na chuście wertykalnej. Takim sposobem mogłam chwilami uciekać ze szkoły teatralnej, poznać nowych ludzi, a przy okazji odkryłam pasję, którą pielęgnuję do dziś.

Etap nauki w szkole teatralnej masz już za sobą. Przeprowadziłaś się niedawno z Krakowa do Warszawy. Jak zniosłaś taką zmianę?
Bardzo ciężko. Jest wiele osób, które zgodnie twierdzą, że po skończeniu szkoły należy natychmiast przeprowadzić się do Warszawy, gdzie wszystko się dzieje, gdzie życie tętni, gdzie kariera jest na wyciągnięcie ręki. Ja rozumiem takie myślenie, ale moje serce zostało w Krakowie, bardzo polubiłam klimat tego miasta. Moi znajomi uśmiechają się kiedy mówię, że moje serce inaczej bije w Krakowie. Inaczej tam oddycham. I nie chodzi o samą szkołę, ale ogólnie o miasto, o jego klimat. Więc jak już powiedziałam na początku, przeprowadzka do Warszawy była dla mnie ciężka aczkolwiek troszeczkę nieunikniona. Tutaj pole manewru zawodowego jest niestety większe. Mam szansę na rozwój w teatrze, filmie i w dubbingu, który mnie bardzo fascynuje.

Po dalszą część wywiadu zapraszam tutaj.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE