Wyzwolenie, reż. Anna Augustynowicz

09:39

Wyzwolenie Anny Augustynowicz na długo zapadło w moją pamięć. Nie da się obok niego przejść obojętnie. Nie da się o nim zapomnieć. Pozostaje tylko nieustanna analiza wniosków i sensów, które zdają się mnożyć bez końca. Taka właśnie jest w tym przypadku wizja reżyserki. Niczym studnia bez dna, z której bez końca moglibyśmy się uczyć, odkrywać coś nowego


Mam wrażenie, że tym spektaklem Anna Augustynowicz zrobiła to, o co wielu na teatralnych deskach walczy. W jakiś, znany tylko sobie, sposób jasno i klarownie (żeby nie powiedzieć prosto) opowiedziała o walce pokoleń. O ich być albo nie być. O utarczkach racji i poglądów. I w sprytny sposób zakamuflowała w trzech postaciach charakterystyki każdej z tych generacji. W myśl: „Synowie nasi zburzą, co my budujemy. Burzymy, co zbudowali ojcowie nasi” tak poprowadziła dzieło, że słowa te wybrzmiały niczym mantra. Marcin Bubółka wcielający się w rolę Reżysera to odbicie młodości świata dzisiejszego. Ludzi, którzy urodzili się w latach 90. i później. My zwiemy ich generacją Y oraz Z, Augustynowicz scharakteryzuje ich słowami: buńczuczność, zadziorność, waleczność i ryzykanctwo. To przecież Reżyser jako jedyny uwierzy w to, że „sztukę” (albo kto woli świat, życie, poglądy polityczne czy religijne, prawa jakimi rządzi się ta nasza Polska) można jeszcze zainscenizować, zebrać w całość, połączyć pod jednym szyldem. Zaryzykuje bez zbędnego zastanawiania się czy robi dobrze.

/fot. fb.com/teatr.polski.warszawa/
Konrad w kreacji Grzegorza Falkowskiego, śmiem twierdzić, to pokolenie PRL-u. Zagubionych w teraźniejszości, żyjących przeszłością, niemogących zgubić bagażu który wrzucono im na barki bez pytania. Oni z nikim się nie ścigają, oni własnym sumptem i siłą dążą do celu. Spojrzenie na świat mają diametralnie różne od tego, które zdominowało dzisiejszy świat. Dlatego ci ludzie w tej teraźniejszości tak bardzo się gubią. Nie przez przypadek Falkowski usiądzie z boku sceny i będzie cały ten teatrzyk Reżysera obserwować. Karuzela zacznie się toczyć. A pojawiający się na scenie bohaterowie jak w katarynce wypowiadać się będą w określonym rytmie, kiedy ktoś im na to pozwoli. Głosić będą prawdy nie swoje, kiedy czyjaś ręka tą korbą zacznie kręcić. Tutaj przebija mi się silna myśl podsumowująca nasz świat dzisiejszy i nas gubiących w tym świecie. W tym natłoku informacji. Podkreślając nasze zniewolenie i wady. Nieudolność w walce o swoje. I nagle w blasku tego wszystkiego przebija się Duch (Jerzy Trela) – widmo naszej przeszłości, tradycji, dawnych zwyczajów i kultury. On jako jeden zda się rozumieć, że historia kołem się toczy, że to życie ciągle wygląda tak samo. Że tylko człowiek potrafi nadać mu jakąś wartość czy sens. Dlatego w pewnym momencie się poddaje. Oddaje swój bagaż na barki kolejnego pokolenia. Symboliczny gest przekazania płaszcza Konradowi powie wiele. Ta ostatnia scena zamknie pewien etap w walce pokoleń. To będzie niczym złożenie broni, wywieszenie białej flagi. Bo tej generacji już się po prostu nie chce. Ta ostatnia scena da do zrozumienia, że w końcu nastanie ten moment kiedy i my zrozumiemy i przekażemy ten płaszcz swoim następcom. Kiedy sami przed sobą się po prostu przyznamy.

W teatrze tym Polski nie zbudujemy, nawet jej nie znajdziemy, przyjdzie za to wiele pytań o byt, o ludzi i ich historię, o życie przeszłe i tradycję. O to co ważne. I zanim kurtyna na dobre opadnie, pokłosie tych pytań rozniesie się po widowni. Zaś dzieło, które Anna Augustynowicz stworzy wybrzmi swoją wielowymiarowością. Będzie niczym studnia, z której bez końca moglibyśmy czerpać. Ciągle się czegoś uczyć, ciągle odkrywać coś nowego. Nigdy jednak nie znajdując końca tej cennej nauki. A kiedy reżyserka ubierze to jeszcze w swój (dobrze znany) teatr to całe Wyzwolenie Wyspiańskiego stanie się dziełem jakby pisanym pod nią. Zachwyca mnie jej interpretacja, zachwyca kolor mroku, który wypełnia całą przestrzeń. Ta tajemniczość i wymowność zarazem, krzycząca z każdego skrawka sceny.

/fot. fb.com/teatr.polski.warszawa/
Wyzwolenie
autor: Stanisław Wyspiański
reżyseria: Anna Augustynowicz
scenografia: Marek Braun
kostiumy: Wanda Kowalska
reżyser światła: Krzysztof Sendke
muzyka: Jacek Wierzchowski
asystent reżysera: Jan Karow (AT)
inspicjent: Katarzyna Bocianiak
producent wykonawczy: Magdalena Mróz
obsada: Grzegorz Falkowski, Jerzy Trela, Marcin Bubółka, Katarzyna Strączek, Hanna Skarga, Mirosław Zbrojewicz, Jerzy Schejbal, Marcin Jędrzejewski, Dominik Łoś, Adam Cywka, Marcin Bosak, Eliza Borowska, Dorota Stalińska, Paweł Krucz, Antoni Ostrouch, Krystian Modzelewski, Marta Alaborska, Andrzej Seweryn

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE