Puppenhaus. Kuracja, reż. Jędrzej Piaskowski

12:57

Świat nieznany. Wreszcie teatralna scena poruszy temat, o którym się nie słyszy, obok którego po prostu przechodzi się gdzieś niezauważenie. Świat trudny. Bo dotkniemy czasów wojny, czasów które niejednego człowieka zniszczyły. Świat pozbawiony moralności. Czy taki rzeczywiście był? Co sądzimy o osobach, które oskarżono o kolaboracje na tle seksualnym? Co się z nimi stało? Jak wyglądało ich życie? Obejrzyjcie Puppenhaus. Kuracja w TR Warszawa

/fot. mat.prasowe, TR Warszawa/

Kto jest gotowy porozmawiać na temat swoich traum? Tych dawnych i tych obecnych? Kto się odważy zmierzyć z tym, co się nie przeterminuje, tylko ciągnie za nami w nieskończoność? Już na sam dźwięk padającego ze sceny TR Warszawa słowa „trauma” coś zaczyna się dziać – coś niedobrego. Przecież nie po to przyszliśmy do teatru, żeby prowadzić dysputy o tym co boli. A jednak, zostaliśmy wrzuceni w sam środek niewygodnych i mało komfortowych dla nas sytuacji i zdarzeń. Jędrzej Piaskowski i Magda Fertacz, twórcy spektaklu Puppenhaus. Kuracja postanowili zabrać swojego widza w niezwykłą podróż, która stąpać będzie po drodze nienawiści i winy jednocześnie. Wspominać o czasach wojny, które wielu ludzi zmusiły do czynów, którymi chwalić się raczej nie wypada (?). Zaczniemy od Marii Malickiej. Życiorys i bliska współpraca kobiety z Niemcami w czasie okupacji stały się dobrym punktem wyjścia do poznania losu ludzi, którzy czy to dla własnych potrzeb czy z chęci przeżycia zdecydowały się na taką oto współpracę.

Czy możemy powiedzieć, że będziemy stąpać po cienkim lodzie? Nic z tych rzeczy, bo przeniesiemy się w świat przesiąknięty absurdem i groteską. Będziemy się śmiać z sytuacji, które przecież wcale śmieszyć nie powinny. Mimo wszystko uwierzcie, ale to naprawdę dobrze. Bo pozwoli rozładować napięcie i popatrzeć na omawiany temat z zupełnie innej i nowej perspektywy. I chociaż spektakl bez dwóch zdań zaliczylibyśmy do tych, o których się mówi „dziwny”, to to co dostajemy ze sceny jest idealnie dopracowane, a myśl przewodnia wyłania się już w pierwszych minutach trwania. Od razu podążamy za aktorami, którzy wynurzają się z pluszowych kostek czy też wyskakują z jeżdżącej po scenie skrzyni. Lukrowa scenografia wcale nie przeszkadza w tym, że poruszają temat trudny i ciężki. Potrafią to zagrać, zrobić z niezwykłą przesadą, a wszystko po to by obnażyć różne warianty kolaboracji seksualnych i dać nam spektakl, który w różnych konfiguracjach wciąga i pociąga.

Oprócz tego zachwyca zespół aktorów (Lech Łotocki, Sebastian Pawlak, Justyna Wasilewska, Agnieszka Żulewska), który prezentuje się od jak najlepszej strony. Mam wrażenie, że wachlarz ich umiejętności został poszerzony o kolejny wymiar. O wymiar, który opiera się na silnej współpracy i umiejętności wykorzystania pokładów emocji, które drzemią głęboko w każdym z nas. Absurd zachowań bohaterów czy też śmieszność ich postaw łączy się z historiami osób, o których opowiadają. My zaś dostajemy rzeczy, o których nawet byśmy nie pomyśleli. Rozważamy na kilka sposobów (z każdej możliwej strony) temat kolaboracji i to seksualnej. Nikt niczego tutaj nie neguje, nikt nie odpowiada na żadne pytania. Po prostu, po raz pierwszy scena porusza temat, o którym najzwyczajniej w świecie nikt rozmawiać nie chce. Temat wojny i jej doświadczeń przeplata się przecież w różnych wariantach, ale mało kiedy w takim, który potrafi nas naznaczyć opowiadanymi przez siebie historiami.

/fot. mat.prasowe, TR Warszawa/
Puppenhaus.Kuracja
reżyseria: Jędrzej Piaskowski
tekst: Magda Fertacz
scenografia i reżyseria świateł: Aleksandr Prowaliński
wideo: Marta Nawrot
kostiumy: Hanka Podraza
muzyka: Jan Tomza-Osiecki
choreografia: Mikołaj Karczewski
asystent reżysera, inspicjent: Wojciech Sobolewski
kierowniczka produkcji: Natalia Starowieyska
asystentka inspicjenta: Katarzyna Gawryś-Rodriguez
obsada: Lech Łotocki, Sebastian Pawlak, Justyna Wasilewska, Agnieszka Żulewska

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE