Król Marionetek, reż. Izadora Weiss

12:15

Spektakl Izadory Weiss Król Marionetek na teatralnej scenie staje się dobrze opowiedzianą bajką, którą my słuchacze możemy zobaczyć. Przenosić poszczególne karty tej opowieści na żywą materię i na niej opierać swoją wyobraźnię. Szukać tego co nieopowiedziane lub niedopowiedziane. Bo reżyserka na swoją bajkę miała wyjątkowy pomysł, pomieszała w niej muzykę, spokój i ciszę, taniec i ruch oraz marionetki czyli jednym słowem to co w połączeniu tworzy niezwykłe doznania emocjonalne

/fot. Ewa Krasucka/

Jestem pod wrażeniem w jak zgrabny sposób Weiss łączy tyle różnych bodźców i doznań. Jak zgrabnie potrafiła utkać historię z pięknym i znaczącym morałem. A do stworzenie takiego świata nie było jej trzeba ani nadmiaru rekwizytu ani bogatej scenografii. Na scenę wychodzi Weronika Weiss i zaczynając grać na skrzypcach budzi do życia porozkładane marionetki, zaraz za nimi pojawi się także tańcząca para. Od tej pory wszystko, co ma wydarzyć się na scenie będzie działo się za sprawą i przyczyną muzyki. Pomiędzy tańczącą parą a marionetkami odbędzie się swoista walka o względy pięknej tancerki, zakradnie się do tej opowieści nutka zazdrości i chęci przypodobania innym. Będzie to jednak tylko cześć tej historii, bo morał tej bajki pojawi się dużo później, kiedy i zło się do niej zakradnie. Szczęśliwość tej bajki, jak to zwykle bywa, zostanie zakłócona przez człowieka złego, któremu bardziej zależy na złocie i bogactwie niż na szczęściu innych. Wszystko jednak rozwiąże się tak jak to w tych historiach „za siedmioma górami, za siedmioma rzekami…” się dzieje. A utkane to będzie językiem delikatnym, oddalonym od jakichkolwiek negatywnych emocji. Jakby Weiss chciała uświadomić swojemu odbiorcy, że wystarczy inaczej spojrzeć na świat, a w każdym elemencie znajdziemy więcej szczęśliwości niż smutku.

Nie da się ukryć albo nie zauważyć, że przy dźwięku skrzypiec wszyscy znajdujący się na scenie stają się jednością. Jednym organizmem, który do życia pobudzony zostaje dzięki muzyce. Wszystko zdawać by się mogło będzie zmierzać i kierunku teatru formy i tańca, zwłaszcza że niewiele słów w tej sztuce też padnie, ale namacalnym stanie się dla nas również ten teatr klasyczny. Reżyserka tak łączy wszystkie elementy sztuki, że jej bajkowy wydźwięk przenika do samego widza. Znika świat, który go otacza zostaje tylko scena i widownia. Reszta jest bez znaczenia. I tak przez blisko godzinę, trwamy w tym stanie nie czując nawet upływu czasu. Rzec można, że nawet z zapartym tchem śledząc co dalej potoczy się w życiu bohaterów. Bo ta opowieść wciąga i przenosi w miejsce, do których na co dzień rzadko zaglądamy.

/fot. Ewa Krasucka/
Król Marionetek
scenariusz, choreografia, reżyseria i opracowanie muzyczne: Izadora Weiss
scenografia i lalki: Jan Polewka
muzyka do piosenek: Grzegorz Turnau, Jerzy Wysocki
aranżacje: Paweł Piątek
przygotowanie wokalne: Aldona Krasucka
asystent reżysera: Mirosława Płońska-Bartsch
skrzypce: Weronika Weiss
obsada: Michał Burbo, Beata Duda-Perzyna, Roman Holc, Agnieszka Mazurek, Wojciech Pałęcki, Anna Porusiło-Dużyńska, Wojciech Słupiński oraz tancerze Białego Teatru Tańca: Beniamin Citkowski, Naomi Citriniti (gościnnie) 

*Spektakl prezentowany w ramach Festiwalu Nowe Epifanie.

Zobacz także

0 komentarze

FACEBOOK

YOU TUBE